"Lato z Radiem" zawitało do Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych. Powstał on w 1925 r. i przeznaczony był przede wszystkim do produkcji wysokogatunkowej białej mąki, wówczas znacznie droższej niż powszechnie używana mąka razowa. W historii dzisiejszego Muzeum istotną rolę odegrało zakończenie II Wojny Światowej. Wtedy całkowicie zmienił się kształt granicy wschodniej, a Ustrzyki wraz z okolicznymi terenami znalazły się w granicach ZSRR.
Dopiero w 1951 r. na mocy ustawy o wymianie terenów przygranicznych ta część Bieszczadów – 480 km kwadratowych – została zwrócona Polsce, w zamian za tzw. „Kolano Bugu”. - Stalinowi chodziło o węgiel, chciał to przejąć i zrobił to na zasadzie dyplomatycznej. Nasz Sejm uchwalił ustawę, że Polska chce roponośne tereny w Bieszczadach, a Stalin weźmie tereny leżące odłogiem za Bugiem - opowiada na antenie radiowej Jedynki Janusz Bałkota z Muzeum Młynarstwa i Wsi. - W ten sposób lud z tamtego terenu przemieścił się tutaj, dokładnie w październiku i listopadzie 1951 roku - dodaje.
Internowanie ks. Stefana Wyszyńskiego w Komańczy
Od początku swojej posługi prymasowskiej arcybiskup Stefan Wyszyński musiał stawić czoło niechętnemu stosunkowi władz komunistycznych. W 1955 roku trafił do Komańczy, urokliwej wsi w powiecie sanockim w Dolinie rzeki Osławicy i potoku Barbarka. - Komańcza jest piękna, ale to na pewno nie było kryterium dla Bolesława Bieruta, kiedy decydował o tym, żę kolejny rok internowania ks. S. Wyszyńskiego będzie właśnie tutaj - opowiada Beata Dzido, siostra przełożona z klasztoru Sióstr Nazaretanek w Komańczy. - Komańcza to było czwarte i ostatnie miejsce internowania prymasa Wyszyńskiego, specjalnie wybrane - dodaje.
W rozmowie z Małgorzatą Raduchą s. Beata Dzido mówi, że życie ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego nie należało do łatwych z uwagi na niechęć ze strony władz komunistycznych. - On nie miał prawa czytać gazet, jego korespondencja była sprawdzana, listy, które pisał do niego ojciec były cenzurowane - podkreśla gość audycji. - Tutaj w Komańczy prymas dostaje zezwolenie na czytanie gazet i wtedy zaczyna czytać archiwalne numery, żeby dowiedzieć się co w Polsce działo się w danym okresie - wyjaśnia s. Beata Dzido.
Szlakiem drewnianych bieszczadzkich cerkiewek
Przybywając w Bieszczadach nie sposób nie zauważyć pięknie wkomponowanych w krajobraz, drewnianych cerkwi. Każda z nich zupełnie indywidualna, świadcząca o kunszcie i kulturze dawnych mieszkańców tych gór, jednak wszystkie połączyła wspólna karta historii. Bieszczadzkie cerkwie powstawały już w czasach ruskich, kiedy to doszło do rozłamu chrześcijaństwa.
W Bieszczadach można wyróżnić kilka podstawowych typów cerkwi: cerkiew łemkowska, cerkiew bojkowska, cerkiew w ukraińskim stylu narodowym.
- Powstał szlak architektury drewnianej, który obejmuje całe Podkarpacie, prawie 130 obiektów, 1200 km. łącznie, 9 tras. Nasza trasa ustrzycko- leska moim zdaniem jest najpiękniejsza, bo tam znajduje się Równia - podkreśla Jacek Łeszega z Bieszczadzkiego Centrum Turystyki i Promocji w Ustrzykach Dolnych.
W Równi znajduje się dawna grekokatolicka cerkiew, a od 1969 roku kościół rzymskokatolicki. - Jest to świątynai typu bojkowskiego, nie bojkowska, jest niedaleko Ustrzyk Dolnych, czyli stolicy Bieszczadów, dlatego zapraszamy serdecznie - zachęca Jacek Łeszega.
Bieszczadzka Kolejka Leśna
Kolej wąskotorowa w Bieszczadach o szerokości toru 750 mm jest jedną z głównych atrakcji turystycznych. Jest najwyżej położoną linią wąskotorową w Polsce. Eksploatowana była gospodarczo do 1994 roku do transportu drewna i przewozu osób. Od 1997 roku funkcjonuje ponownie jako atrakcja turystyczna, głównie w sezonie letnim.
- Jeździmy w dwóch kierunkach, jeden od Balnicy do granicy słowackiej. W przeciwnym kierunku jedziemy do Przysłupia - takiego miejsca,m z którego widać nasze bieszczadzkie połoniny - mówi Mariusz Wermiński, prezes zarządu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. - Trasa jest 12-kilometrowa do Balnicy i pociąg jedzie 2 godziny: 45 minut w jedną i drugą stronę plus pół godziny postój w miejscu docelowym. Natomiast do Przysłupia tam i z powrotem podróż trwa 3 godziny - dodaje prezes.
W dalszej części audycji porozmawialiśmy m.in. z "Siczką"- Eugeniuszem Olejarczykiem – wokalistą grupy KSU i zapowiemy Festiwal Natchnieni Bieszczadem, a także ze Stanisławem Drozdem, kierownikiem Muzeum Kultury Bojków w Polańczku. Odwiedziliśmy też jedną z kilku bacówek wyrabiających tradycyjne sery bieszczadzkie, opowiedzieliśmy o regionalnej kuchni i bieszczadzkich przysmakach.
***
Tytuł audycji: Lato z Radiem
Prowadzi: Małgorzata Raducha
Goście: Janusz Bałkota, Bożena Bałkota (Muzeum Młynarstwa i Wsi w Ustrzykach Dolnych), Jacek Łeszega (dyrektor Centrum Informacji Turystycznej w Ustrzykach Dolnych), Stanisław Drozd (kierownik Muzeum Kultury Bojków w Polańczku), s. Beata Dzido (Przełożona Klasztoru SS. Nazaretanek w Komańczy), Eugeniusz "Siczka"Olejarczyk (wokalista grupy KSU), Mariusz Wermiński (prezes zarządu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej), Maria Romanów (rzeźbiarka), Ryszard Denisiuk "Bury", Wiesław Kwaśniak (organizator festiwalu Natchnieni Bieszczadem).
Data emisji: 22.08.2020 r.
Godzina emisji: 9.00-12.00
muzeum/ans
.