Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski uważa, że przepisy umożliwiające umieszczanie osób wychodzących z więzienia w ośrodku dla szczególnie niebezpiecznych przestępców w Gostyninie są na granicy prawa i musi się nimi zająć Trybunał Konstytucyjny. Według Barbary Grabowskiej z Fundacji Helsińskiej, argumenty za konstytucyjnością, ale i przeciw niej, są bardzo mocne. W ustawie przywdziania jest nie tylko możliwość izolacji byłego skazanego, ale także dodatkowe środki w postaci nadzoru prewencyjnego. To one mają dawać kontrolę nad kimś, kto jest potencjalnie niebezpieczny, a już zakończył swój wyrok.
Barbara Grabowska mówi w audycji radiowej Jedynki "Popołudnie z Jedynką", że prawdopodobieństwo uznania izolacji, jako niekonstytucyjnego przepisu jest większe niż zakwestionowanie innych, tak zwanych miękkich środków. Według niej, decyzja o wprowadzeniu tego typu obostrzeń w stosunku do Trynkiewicza została podjęta za późno, bo miesiąc od zakończenia kary. - Z punktu widzenia lojalności państwa i prawa wobec jednostki, jest to sytuacja, która może naruszać podstawowe zasady – wyjaśnia Grabowska.
Rozmówczyni Jedynki zwraca szczególną uwagę na pomoc osobom wychodzącym z więzienia, zwłaszcza po długich wyrokach. Jej zdaniem, umożliwienie powrotu do społeczeństwa jest także elementem kontroli nad takimi ludźmi. - Oni bardziej potrzebują pomocy, w tym terapii, niż piętnowania – mówi Grabowska.
Podkreśla także fakt, że osoby skazywane na pozbawienie wolności powinny być świadome, że przy braku skutecznej terapii w więzieniu, po wyjściu z niego będą poddane szczególnym środkom zabezpieczającym, w tym izolacji. Trynkiewicz nie miał takiej świadomości – mówi Grabowska.
Gość Jedynki zauważa jednak, że ustawa o odosobnieniu osób zaburzonych może mieć pozytywne aspekty, bo zabezpiecza w społeczeństwie osoby najsłabsze i najbardziej zagrożone przez Mariusza Trynkiewicza.
Według Grabowskiej, nie ma obawy, że ustawa będzie wykorzystywana np. w walce z opozycją. - Przepisy są bardzo szczegółowe i nie pozwalają na wykorzystanie jej do celów politycznych, ale może być nadużywana w małych sprawach kryminalnych - mówi. Przepisy nakazują określenie jakie jest prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw przez osobę kończącą wyrok. Taki obowiązek spoczywa na sądzie. Czy 75% prawdopodobieństwa to dużo czy mało? – pyta Grabowska.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
iz