W 2010 roku zgłoszono 118 zaginięć dzieci do lat siedmiu. Anna Dziurka z Fundacji ITAKA przyznała w radiowej Jedynce ("Popołudnie z Jedynką"), że nie wie, czy istnieje "rynek" porwanych dzieci.
– Po raz pierwszy w Fundacji Itaka zarejestrowaliśmy dziecko przed pierwszym rokiem życia. Przypadki zaginięcia tak małego dziecka są niezwykle rzadkie. Często giną jednak dzieci w wieku 5, 6, 7 lub 11 lat. Nieraz oddalają się i stają się ofiarami przestępstw i nieszczęśliwych wypadków. Dlatego należy prowadzić jak najszybsze poszukiwania, by odnaleźć je żywe – tłumaczyła.
Zauważyła, że jej fundacja stara się, by w naszym kraju uruchomiono program "Child alert".
– Z doświadczeń europejskich wiemy, że jest to narzędzie służące do poszukiwania dzieci, zwłaszcza w tych przypadkach, gdy mamy do czynienia z zagrożeniem ich życia. Publikacja wizerunku dziecka pomogłaby w jego poszukiwaniu. "Child alert" to system szybkiego powiadamiania mediów w przypadku zaginięcia dziecka. Po zgłoszeniu na policji, w ciągu piętnastu minut do pół godziny, można taki komunikat rozesłać – podkreśliła.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(pp)