Doktor Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że debata poświęcona ACTA jest spóźniona. Specjalista od marketingu politycznego ocenia w radiowej Jedynce, że Donald Tusk próbuje ratować swój wizerunek polityka otwartego na dyskusję.
Olgierd Annusewicz
- Premier powinien przewidzieć, że będzie grupa osób, którym ACTA się nie spodoba i zorganizować konsultacje – mówi politolog. A konsultacje przeprowadzono tylko z jedną ze stron porozumienia.
Do Kancelarii Premiera na spotkanie z Donaldem Tuskiem przyszło około 200 osób, reprezentujących organizacje pozarządowe, środowiska internautów, a także środowiska naukowe i kulturalne. Donald Tusk podkreślił, że rząd nie ma złej woli, a padł ofiarą rutyny. Premier przyznał, że zabrakło mu refleksu i wyjawił, że nie zawsze orientuje się, które spośród konsultowanych rozwiązań prawnych są ważne.
Olgierd Annusewicz podkreśla, że przyczyną tego kryzysu komunikacyjnego jest to, iż premier po wyborach przestał rozmawiać z obywatelami. Politolog jest jednak zdziwiony, że na spotkanie nie przyszli przedstawiciele między innymi Fundacji Panoptykon, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Fundacji Nowoczesna Polska. Politolog przekonuje, że w ten sposób stracili szansę dotarcia ze swoimi opiniami do wielu zainteresowanych sprawą ACTA.
Zdaniem gościa Jedynki dzisiejsza debata poprawi wizerunek Donalda Tuska: straty, jakie poniósł, mogą zostać odrobione przez to, że otworzył się na dyskusję. Politolog przewiduje, że po dzisiejszej dyskusji szef rządu nie może pozwolić sobie na zignorowanie opinii publicznej. – To by było polityczne samobójstwo – mówi Olgierd Annusewicz.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
(ag)