Prof. Domański, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk ocenia, że Ruch Palikota dla członków PO to naturalne miejsce, dokąd mogą pójść, jeśli są niezadowoleni z sytuacje we własnej partii. - Bo raczej nikt z posłów PO nie pójdzie do PiS - wyjaśnia w radiowej Jedynce. Jego zdaniem, w Ruchu Paliikota każdy może znaleźć swoje miejsce. -To taki tęczowy ruch, obejmujący zarówno zwolenników lewicowości obyczajowej, jak też prawicowości w stylu Margaret Thatcher - mówi gość "Popołudnia z Jedynką". Ocenia, że do Palikota przechodzą posłowie PO w pozytywnym sensie sfrustrowani, rozczarowani polityką Platformy. Bo z drugiej strony nie mają dokąd pójść. - Przecież nie pójdą do SLD - zauważa profesor.
W sejmowych kuluarach mówi się że dwaj posłowie PO po świętach opuszczą partię i przejdą do Ruchu Palikota. Spowodowałoby to, że koalicja rządowa miałaby w Sejmie zaledwie jeden głos przewagi nad opozycją. Profesor radzi aby poczekać, aż zapowiedzi staną się faktem. - Po coś takie przecieki się robi - zauważa politolog. Sugeruje, że może po to, aby zapobiec zmianie barw klubowych.
Profesor Domański przyznaje, że w przypadku stopnienia szeregów PO można rozpatrywać ewentualność doproszenia do władzy SLD, ale - jego zdaniem - to mało prawdopodobne. Nie jest to na rękę przede wszystkim PSL.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(ag)
>>>Przeczytaj zapis rozmowy