Premier Syrii Riyad Hijab potwierdził, że przeszedł na stronę opozycji. Czy to oznacza początek końca reżimu? – Raczej nie, to część większego trendu – uważa uważa Patrycja Sasnal, analityk spraw bliskowschodnich w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Wydarzenia, zdaniem gościa radiowej Jedynki nie należy przeceniać, bo ugrupowanie religijne, z którego się wywodzi były już premier, nie rządzi Syrią. – Riyad Hijab mianowy był raptem dwa miesiące temu. Pokazuje to, że prezydent Baszar al-Assad już nie wie, komu ufać – mówi Patrycja Sasnal.
Ekspertka podkreśla jednak, że premier nie był człowiekiem z najbliższego kręgu prezydenta. - Kilka tygodni temu w zamachu zginęło wielu przyjaciół, a nawet rodzina Assada. To było ważniejsze wydarzenie – tłumaczy Sasnal.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Jej zdaniem dla rewolucji przejście premiera na przeciwna stronę to raczej "zysk piarowy", albo przejaw trendu ucieczek sunnitów. - Obserwujemy w zwolnionym tempie upadek reżimu. Ale rozpad od środka jeszcze nie nastąpił. Dopiero jeśli odejdzie od prezydenta jakiś ważny alawita, to będzie istotny znak – powiedziała komentatorka.
Co stanie się z Syrią, jeśli reżim prezydenta al-Assada faktycznie upadnie i jakie dziś są na to szanse? O tym m.in. słuchaj w nagraniu całej audycji.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
ei