Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Kamińska 16.10.2012

Spawacze, do pracy? ”Dziwi arogancja władzy”

Obywatel postępuje logicznie, inwestując w siebie. W normalnym państwie powinno to procentować – mówiła Marzena Wróbel (Solidarna Polska), komentując słowa premiera o spawaczach i politologach.
Spawacze, do pracy? Dziwi arogancja władzyGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Debata o bezrobociu w Jedynce
Czytaj także

Obecnie bezrobocie w Polsce wynosi 12,4 procent, to oznacza, że bez pracy pozostają około dwa miliony ludzi. Niektórzy analitycy szacują, że w styczniu przyszłego roku zatrudnienie może wynieść nawet 14 procent. Do końca tego roku zatrudnienie straciłoby GUS pisze, że we wrześniu, w porównaniu z sierpniem, spadło zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw o 8000 etatów.

Janusz Cichoń (PO) mówi, że badanie ekonomiczne aktywności ludności pokazuje, że 40 procent zarejestrowanych bezrobotnych to osoby tak naprawdę nieszukające pracy, bo m.in. pracują na czarno. Dodał, że 600 tysięcy osób szuka pracy aktywnie, gotowych jest podjąć pracę nawet jutro i są to głównie młodzi ludzie.

Tadeusz Tomaszewski (SLD) skomentował, że rząd PO i PSL był w sprawie bezrobocia pasywny. Według niego, około 400 tysięcy młodych ludzi do 24 roku życia nie ma pracy. Problem jest również z osobami po 50 roku życia – tu, jak zaznaczył, bezrobotnych jest ponad 250 tysięcy.

Sławomir Kopyciński (Ruch Palikota) wyraził zdziwienie, że premier obciążył politologów winą za to, że nie zostali spawaczami, i teraz są bezrobotni. Stwierdził, że nie można zrzucać odpowiedzialności za bezrobocie na społeczeństwo. Zaznaczył, że do Ruchu Palikota odezwało się wielu młodych ludzi, których premier obraził. - Gdybym musiał wybierać, to wolałbym być wybitnym spawaczem, dobrze zarabiającym niż wiecznie bezrobotnym politologiem - tak mówił m.in. premier. Kopyciński zaznaczył, że stopa bezrobocia u osób z wyższym wykształceniem to 5,5 procenta, u osób z wykształceniem średnim – ponad 13 procent.

Mariusz Antoni Kamiński (PiS) pytał, co z małymi miejscowościami, co z Polską wschodnią, powiatami, gdzie bezrobocie jest ogromne. Według niego bezrobocie jest największym problemem Polski, obok służby zdrowia. Rząd nie ma na to żadnej recepty. Potrzebny jest według niego konsensus, porozumienie z opozycją i narodowy program zatrudnienia, tak żeby kolejne ekipy rządzące mogły kontynuować potrzebne działania. Szczególnie trzeba zwrócić uwagę na młodych ludzi, bo połowa absolwentów od razu staje się bezrobotnymi. Poważnym problemem jest też sytuacja ludzi po 50 roku życia.

Marzena Wróbel (Solidarna Polska) stwierdza, że z diagnozy PO wynika, że większość ”rzekomo bezrobotnych” oszukuje państwo. - Zadziwia mnie arogancja władzy – powiedziała Marzena Wróbel. Jak mówi, obywatel postępuje logicznie, inwestując w siebie. W normalnym państwie powinno to procentować. Człowiek z kwalifikacjami powinien mieć pewność, że znajdzie pracę. Zaznaczyła, że ludzie ci znajdują pracę na Zachodzie, gdzie też spotyka ich droga awansu. Tacy ludzie już do Polski nie wrócą. Podkreśliła, że trzeba inwestować w naukę, przede wszystkim w zaniedbane u nas wdrożenie rozwiązań znalezionych przez naukowców. Trzeba inwestować w rodzinę i szkolnictwo, i według niej powrócić do poprzedniego wieku emerytalnego.

Henryk Smolarz (PSL) zaznaczył, że sytuacja na rynku pracy jest pochodną sytuacji gospodarczej. W innych krajach Unii sytuacja jest znacząco gorsza niż u nas. Poseł zaznaczył, że na przestrzeni ostatnich 20 lat ciągle bezrobocie w Polsce oscylowało około 10 procent, więc można wnioskować, że recepty kolejnych rządów nie zdawały egzaminu.

Propozycje na bezrobocie

Jakie są propozycje? Tadeusz Tomaszewski mówi, że SLD chce wprowadzić zerową składką na ZUS dla przedsiębiorców, którzy zatrudnią pierwszego i drugiego pracownika, uwolnienia środków z Funduszu Pracy na zwalnianie bezrobocia. Według niego, kluczowe jest ożywienie gospodarcze, większy wzrost, trzeba szukać inwestycji, wprowadzić podatek od obrotów.

Ruch Palikota proponuje firmę na próbę, na przykład na trzy miesiące, bez ponoszenia kosztów, taki projekt funkcjonuje w innych krajach. Chce odciążyć małe przedsiębiorstwa, w tym celu chce obniżyć dla nich składki ZUS o 30 procent. Zamiast tego chce szukać środków w dużych korporacjach. Ruch Palikota chce też dać przedsiębiorcom prawo do błędu.

PIS złożył projekt ustawy dotyczący narodowego programu zatrudnienia. Uwzględnia on również miejscowości tzw. zdegradowane ekonomicznie, przedsiębiorcy, którzy tam zainwestują, będą mogli liczyć na nowe ulgi.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz

agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>