Przystanek Woodstock od kulis: zdobywamy gwiazdy pomysłem

Wysłannicy WOŚP jeżdżą i pukają do drzwi artystów, ale również sami artyści zgłaszają się i deklarują chęć wystąpienia. - Trzeba jeździć, trzeba domawiać - mówi Jerzy Owsiak. Na duży festiwal gwiazdy umawia się dużo wcześniej, nawet rok. - Trzeba już zgłaszać zamówienia, a potem menadżerowie wytyczają trasę i wtedy dogadujemy, czy zahaczą o nas, czy nie - wyjaśnia.
Ważnych festiwali w Europie jest organizowanych ponad 500. W Polsce też jest dużo dobrych festiwali rockowych. Ale Przystanek Woodstock ma już swoją renomę. Choć jest organizowany jedynie za pieniądze sponsorów. Nie mogą być na niego wydane pieniądze zebrane podczas Finału WOŚP. Dlatego możliwości finansowe są ograniczone. - To dlatego, kiedy pertraktujemy z zespołem ze świata, najlepszym naszym pieniądzem jest fota, na której widać świetnie zorganizowany festiwal - zdradza kulisy rozmów Owsiak.
Zwłaszcza, że od granicy polsko-niemieckiej do Berlina jest zaledwie 80 kilometrów, więc dotarcie z niemieckiej stolicy do Kostrzyna nad Odrą nie wymaga wiele czasu, ani nie jest męczące dla gwiazdy. Wysłannicy WOŚP wyjaśniają też, że to jest bezpłatny festiwal, mający jakąś ideę, choćby "Stop przemocy", czy "Stop narkotykom". - Zdobywamy gwiazdy pomysłem. Nasz festiwal ma ducha - podkreśla gość "Popołudnia z radiową Jedynką". I zaprasza na festiwal 1, 2 i 3 sierpnia.
Posłuchaj całej rozmowy, którą prowadził Mariusz Syta.
(ag)