- Mam przyjemność być członkiem rządu, w którym uważamy, że niepłodność jest taką samą chorobą jak każda inna. Rzeczywiście, trzeba przyznać, że bardzo długo czekaliśmy, żeby w polskim katalogu świadczeń były również obecne te, które są skuteczną, sprawdzoną, pewną, dobrą i bezpieczną metodą leczenia niepłodności. Z punktu widzenia osoby, która zabezpiecza potrzeby zdrowotne nie ma żadnej różnicy pomiędzy schizofrenią, nowotworem a niepłodnością. Oczywiście, w kategoriach medycznych są to różne choroby, ale każda z nich powoduje, że pacjenci są bezradni. Rolą państwa jest pomóc tym osobom w uzyskaniu najlepszej możliwej opieki zdrowotnej - mówił w Jedynce wiceminister zdrowia Igor Radziewicz - Winnicki.
Zdaniem Jerzego Gryglewicza z Uczelni Łazarskiego program in vitro należy uznać za sukces ministerstwa zdrowia. Jako dowód wskazał on chęć przystąpienia do niego aż trzydziestu siedmiu z blisko sześćdziesięciu klinik, które wykonują w Polsce zabiegi leczenia niepłodności.
- Świadczy to o tym, że ten program został bardzo profesjonalnie napisany. Nie tworzy żadnych barier, które są nie do spełnienia przez dzisiejszych świadczeniodawców i daje ministerstwu szansę, by wybrać najlepsze kliniki spełniające najlepsze standardy i dzięki temu podnieść jakość. A jakość jest tutaj dosyć dobrze mierzalna, bo mamy konkretny efekt zdrowotny, jakim jest zajście kobiety w ciążę w wyniku tego zabiegu - podkreślał eskpert w zakresie ochrony zdrowia.
Jak mówił z kolei Rafał Zyśk - również specjalista w zakresie ochrony zdrowia i ekonomiki zdrowia - jeden cykl leczenia niepłodności według najnowszych danych dotyczących ministerialnego programu będzie kosztował 7,5 tys. zł i będzie w pełni refundowany przez państwo. - Nie obejmuje to natomiast leków stosowanych w stymulacji owulacji przed każdym cyklem - wyjaśnił.
Posłuchaj całej debaty, którą prowadził Paweł Wojewódka.
pg