Roman Polański to emerytowany już, ostatni zawiadowca stacji Żary. Przyjeżdża w każdy zakątek, gdzie odbywa się Przystanek Woodstock, bierze ze sobą gwizdek, czapkę kolejarza, kolejarski lizak i wypowiada te charakterystyczne słowa - Przystanek Woodstock (rok, teraz powie 2013), odjazd - mówi szef WOŚP Jerzy Owsiak. Potem zaśpiewa zespół pieśni i Tańca "Mazowsze", który potem wystąpi na dużej scenie. Zostanie odśpiewana "Glory, glory, alleluja" i będzie wiadomo, że impreza wystartowała.
Na Przystanku będą setki tysięcy ludzi, ale będą też dziennikarze największych mediów. Zamierzają przyglądać się zabawie, ale też pewnemu zjawisku socjologicznemu, bo Przystanek to największy festiwal w Europie, na który zgodnie bawią się tysiące gości z Europy, ale też z innych kontynentów.
Spotkania z ciekawymi ludźmi pod nazwą "Akademia sztuk przepięknych" będą prowadzili dziennikarze radiowej Jedynki.
Nikt na imprezie nie powinien się nudzić. Może uczestniczyć w różnych warsztatach, np. jak zrobić ubranie z materiałów odpadowych, albo wziąć udział w biciu dwóch rekordów Guinnessa. Dla dzieci będzie specjalne przedszkole, aby rodzice spokojnie mogli uczestniczyć w festiwalowych imprezach.
Jerzy Owsiak przypomina, że teren Przystanku to puste pole o powierzchni ok. 50 hektarów. Na potrzeby festiwalu powstaje tam prawdziwe miasto z ulicami, skrzyżowaniami, szpitalem, a nawet sądem i więzieniem.
Już w środę 31 lipca do Kostrzyna nad Odrą wyjeżdża dodatkowych 50 pociągów. Rozkład jazdy jest na stronach internetowych WOŚP. Bezpieczeństwa będzie pilnowała 1,5 tys. ochotników z Pokojowego patrolu. - Bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu - podkreśla Jerzy Owsiak. Apeluje też do uczestników, aby pomogli organizatorom i zachowywali się bezpiecznie. Np. nie otwierali drzwi w jadących pociągach.
Rozmawiał Wiesław Molak.
(ag)