Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Borys 21.02.2014

Przedsiębiorca może dostać 2 mln zł kary. Bez wyroku sądu

Biznesmenom, którzy dopuszczą się łamania prawa konkurencji przyjdzie za to słono płacić i to z własnej kieszeni. Tak przewiduje rządowy projekt zmian w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, który trafił pod obrady Sejmu.
Przedsiębiorca może dostać 2 mln zł kary. Bez wyroku sąduGlow Images/East News

Propozycja rządu budzi niepokój środowiska gospodarczego. Przedsiębiorcy mogą się spodziewać m.in. wprowadzenia nowych regulacji – po nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów – w zakresie osobistej odpowiedzialności za łamanie prawa, zwłaszcza prawa koncentracji oraz w przypadkach zmowy cenowej. – Zdaniem pracodawców, po tej nowelizacji UOKiK stanie się kolejną służbą, kolejnym organem ścigania, który tak naprawdę będzie zajmował się tworzeniem nowych problemów, które przełożą się na pracę przedsiębiorców. Jeżeli chodzi o osobistą odpowiedzialność pracowników na stanowiskach pracowniczych lub członków zarządu, to jest to bardzo niedobry przepis ze względu na to, że choć wysokość kary będzie ograniczona do 2 mln, ale za to nie będzie prowadzonego żadnego postępowania dowodowego. Będzie to skazywanie osób fizycznych bez wyroków sądów. Decydować będzie urzędnik, jednoosobowo, a będzie nim prezes UOKiK – tłumaczy Jacek Cieplak, ekspert Pracodawców RP.

Na kogo wypadnie, na tego bęc. A płacić trzeba

Przedsiębiorcy postulowali kolegialność w wydawaniu decyzji przez  UOKiK, ponieważ według nich, to rozstrzygnięcie może niekiedy spowodować nawet bankructwo ludzi zajmujących stanowiska kierownicze. Jest to zresztą niedookreślone. Nie wiadomo, czy będzie to człowiek pracujący w oddziale na stanowisku kierowniczym, czy będzie to członek zarządu – który zostanie ukarany odpowiedzialnością finansową.  – Żeby kogoś skazać i to jeszcze tak dotkliwą karą, potrzebny jest wyrok sądu, a nie decyzja, wydana jednoosobowo przez Urząd – podkreśla ekspert Pracodawców RP.

Najbardziej zagrożone: MSP

To szczególnie mocno uderzy w nieduże firmy, ponieważ kara 2 mln zł dla wielu przedsiębiorstw może oznaczać koniec ich działalności. W projekcie ustawy przewidziano co prawda możliwość dobrowolnego poddania się karze. Może to będzie rozwiązaniem tego problemu.

– Jednak rozwiązanie, kiedy to UOKiK chciałby, żeby tylko i wyłącznie na jego polecenie można było dopuścić się takiego dobrowolnego poddania się karze, jest nie do przyjęcia. Na komisji sejmowej postulowaliśmy, żeby również przedsiębiorca mógł występować z takim wnioskiem, jednakże patrząc na to, co może dostać w zamian – nie ma to żadnego sensu – stwierdza Jacek Cieplak.

UOKiK będzie również mógł zepsuć opinię

Kolejne niebezpieczeństwo, które czyha na firmy to możliwość publicznego informowania konsumentów o podejrzeniu dot. ich nieprawidłowej działalności, jeszcze przed wydaniem wyroku.

– Chodzi o to, że Urząd, jeśli tylko podejrzewa przedsiębiorcę o naruszenie prawa z zakresu ochrony konsumentów, będzie mógł poinformować publicznie o takiej działalności przedsiębiorcy. Mimo, że będzie to jedynie podejrzenie, a postępowanie może zakończyć się na korzyść przedsiębiorcy. Taka procedura będzie bardzo negatywnie wpływała na budowaną latami renomę przedsiębiorców – uważa ekspert Jacek Cieplak.

Organizacja Pracodawcy RP wystosowała list otwarty do premiera Donalda Tuska, z prośbą o objęcie nadzorem prac nad wprowadzeniem przepisów, które mogą w rezultacie zaszkodzić interesom przedsiębiorców.

Halina Lichocka/mb