Mimo świetnej sytuacji gospodarczej firmy wyniszcza walka o pracowników i rosnące koszty. niewypłacalność dotyka przede wszystkim budownictwo, transport i branżę handlową.
Koszty rosną, a ceny produktów stoją w miejscu
Nie pomaga im ani rosnący PKB ani rozpędzone inwestycje. Liczba niewypłacalnych firm rośnie z każdym miesiącem. W październiku wzrost wyniósł 26 procent licząc rok do roku.
− To co uderza w przedsiębiorców to stojące w miejscu ceny - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego.
Rosną zatory płatnicze
Firmy nie są też w stanie kredytować swoich kontrahentów. A ci w płaceniu należności są coraz gorsi.
Z badania Euler Hermes wynika, że producenci żywności na spłatę faktury czekają średnio nawet tydzień dłużej niż przez ostatnie pięć lat. Zatory płatnicze to zdaniem prof. Elżbiety Mączyńskiej ze Szkoły Głównej Handlowej, główny powód upadłości. Dobra koniunktura tylko wzmacnia ten efekt.
Największy kłopot mają firmy budowalne
Nie mogą sprostać kosztom firmy budowlane. W ostatnich miesiącach upadały firmy o rocznych obrotach rzędu nawet 60ciu milionów złotych, czyli firmy większe. Ceny materiałów według różnych szacunków mogły pójść do góry nawet o 30ści procent - rosną też płace. Branża energochłonna boi się też podwyżek cen prądu.
Wiele upadków przez powolne sądy?
− Wielu upadłościom udałoby się zapobiec gdyby sądy gospodarcze działały sprawniej - mówi Elżbieta Mączyńska.
Najwięcej niewypłacalności jest w województwach kujawsko-pomorskim, lubelskim i opolskim.
Marcin Jagiełowicz, jk