Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 21.04.2021

Nie ma alternatywy dla środków z KPO. Ekspert: to nie tylko impuls popytowy, ale też źródło finansowania wyzwań

Nie ma dzisiaj alternatywy dla środków, które Polska może pozyskać z europejskiego planu odbudowy i nowego budżetu unijnego – uważa Bartłomiej Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego. Paweł Śliwowski z PIE dodał, że Krajowy Plan Odbudowy można traktować nie tylko jako impuls popytowy, ale i źródło finansowania wyzwań, o których wiemy od lat.

Według politologa z wydziału nauk politycznych i studiów międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, środki unijne, które możemy pozyskać z UE w ramach europejskiego planu odbudowy i budżetu na lata 2021-2027, będą podstawą rozwoju gospodarczego, inwestycji w miejsca pracy. Zaznaczył, że bez tych pieniędzy nie będziemy w stanie realizować na przykład celów klimatycznych przedstawionych w Zielonym Ładzie (strategia rozwoju gospodarczego UE, zakładająca powstanie na jej terenie obszaru neutralnego klimatycznie).

Jego zdaniem spór, jaki obserwujemy obecnie wokół ratyfikacji Krajowego Planu Odbudowy, wynika z bieżącej kalkulacji politycznej.

– Część polityków liczy na to, że grając przeciwko celom założonym w europejskim planie odbudowy zbuduje siłę, która pozwoli im obalić rząd. Zapominają albo nie chcą wiedzieć o tym, że te środki posłużą wszystkim Polakom, że pieniądze będą wykorzystywane może przez dwa albo trzy rządy przez kolejne lata – powiedział Bartłomiej Biskup.

Ambicje polityków biorą górę nad dobrem wspólnym

buda1200.jpg
Wiceminister funduszy: odrzucenie środków europejskich byłoby działaniem wbrew polskiej racji stanu

Rozmówca PAP podkreślił, że KPO jest powiązany z nowym budżetem unijnym, czyli że w jednej ustawie ratyfikujemy obydwa instrumenty i jeśli tego nie zrobimy, stracimy ogromne pieniądze.

– Wydaje mi się, że ambicje poszczególnych polityków, ich parcie do władzy biorą górę nad dobrem wspólnym, racjonalizmem gospodarczym – dodał przypominając, że poprzednie budżety unijne, pomimo różnych poglądów głosujących, były przyjmowane przez wszystkie opcje miażdżącą liczbą głosów. Wszyscy sobie zdawali sprawę, że środki rozdziela rząd, ale beneficjentami są różne opcje polityczne, trafiają one do marszałków czy samorządów z różnych opcji politycznych.

– Konflikt polityczny się zaostrza i obawiam się, że my Polacy możemy paść ofiarą tego konfliktu – powiedział.

Pytany, czy istnieje jakaś alternatywa dla europejskiego funduszu odbudowy, powiedział, że możemy indywidualnie pozyskiwać środki pomocowe w mechanizmach kredytowych; biorąc pod uwagę, że znaczącą część z KPO oraz budżetu unijnego stanowią dotacje i granty, to nieprzyjęcie projektu ustawy o zasobach własnych UE będzie bardzo bolesne dla Polski finansowo.

Krajowa administracja działała w wąskich granicach

Z kolei zdaniem kierownika zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Krajowy Plan Odbudowy to wyjątkowy dokument, który trudno oceniać w taki sam sposób, jak inne strategie rozwoju.

– Komisja Europejska wydała jasne rekomendacje, jakie cele inwestycyjne powinny się znaleźć w planach, łącznie z minimalnymi poziomami finansowania niektórych celów. Oznacza to, że krajowa administracja działała w wąskich granicach – wyjaśnia Paweł Śliwowski.

Zwraca też uwagę, że od wydania rekomendacji Komisji do terminu przekazania jej dokumentów krajowych, minęły cztery miesiące. Według niego, to mało na przygotowanie przemyślanej strategii. Co więcej, krajowe plany mają częściowo łagodzić skutki kryzysu pandemicznego, ale ten kryzys wciąż trwa, a więc brakuje nam pełnej diagnozy i pogłębionej wiedzy o tym, jakie będą długotrwałe konsekwencje pandemii.

Zdaniem eksperta trudno w takich warunkach proponować precyzyjne rozwiązania.

– W przypadku Polski, której gospodarka relatywnie mniej ucierpiała na kryzysie pandemicznym, KPO można więc traktować nie tylko jako impuls popytowy, ale też źródło finansowania wyzwań, o których wiemy od lat – mówi analityk PIE.

Nie ma jeszcze ostatecznej wersji dokumentu

Paweł Śliwowski przyznaje, że proste recepty z dokumentów trudno przekładać na realne zmiany w rzeczywistości społeczno-gospodarczej.

– Widać to także w niektórych częściach KPO, w których odnajdujemy diagnozy i wyzwania powtarzane w różnych dokumentach strategicznych od lat, jak choćby niska innowacyjność gospodarki, słabnąca produktywność, deficyty współpracy nauki i biznesu, czy wyzwania rynku pracy – wskazuje.

W jego opinii są to problemy, którym poświęcono wiele dokumentów planistycznych i funduszy publicznych, ale wciąż nie uzyskaliśmy zmian, na które czekamy.

– Także KPO nie należy oceniać wyłącznie po zapisach dokumentu, ale należy analizować realne efekty – podkreśla ekspert przypominając, że nie znamy jeszcze ostatecznej wersji dokumentu.

– Do ministerstwa odpowiedzialnego za fundusze i politykę regionalną wpłynęło ponad 5 tys. uwag z konsultacji publicznych, które są obecnie analizowane. Swoje zmiany zaproponuje także Komisja Europejska. Z ostatecznymi ocenami warto więc jeszcze poczekać – podsumowuje Paweł Śliwowski.

PolskieRadio24.pl, PAP, DoS