Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 16.05.2021

Przez pandemię z branży gastronomicznej odeszło 200 tys. pracowników. Otwarciu lokali towarzyszy brak personelu

Wiele lokali gastronomicznych nie ma ogródków restauracyjnych, musi więc czekać na otwarcie branży pod koniec maja - ocenił Sławomir Grzyb z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Dodał, że przez pandemię odeszło z branży 200 tys. pracowników.

Zgodnie z decyzją rządu, od soboty można prowadzić gastronomię na świeżym powietrzu, ale przy zachowaniu dystansu między stolikami. Zajęty może być co drugi stolik, odległość między nimi musi wynosić co najmniej 1,5 m. Od 28 maja na takich samych zasadach możliwe ma być prowadzenie gastronomii wewnętrznej.

Pracownicy będą mieć duże oczekiwania

robotnik pracownik 1200.jpg
Na te zawody będzie szczególne zapotrzebowanie. MEiN przedstawiło najnowszą listę

Jak zaznaczył Sławomir Grzyb z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, wiele lokali gastronomicznych nie dysponuje żadną przestrzenią zewnętrzną, dalej więc bezczynnie będzie czekać w finansowym letargu i bez możliwości zarabiania na swoje utrzymanie na otwarcie na koniec maja.

Dodał, że ci, którzy mają "ogródki" z jednej strony już mogą przyjmować gości, z drugiej borykają się z problemem braku pracowników.

- Z naszych danych wynika, że z branży odeszło 200 tys. osób, które nie wrócą - poinformował dodając, że przez pandemię byli zmuszeni do przebranżowienia.


Z kolei według Eveliny Visnievskiej z gdyńskiego oddziału IGGP, niektórzy restauratorzy się nie otworzą, bo nie mają personelu i nie otrzymali pomocy od rządu.

- Można się też spodziewać, że pracownicy będą mieć duże oczekiwania dotyczące wynagrodzeń, tymczasem właściciele restauracji, którzy ucierpieli przez lockdown, mogą nie być wstanie sprostać oczekiwaniom płacowym - uważa.

Branża przygotowuje się do czwartej fali

Według Sławomira Grzyba apele branży do rządu, by gastronomia tradycyjna, przy zachowaniu reżimu sanitarnego została otwarta od 21 maja nie przynoszą efektu.

- Gastronomia została kozłem ofiarnym, bo decyzje podejmują rada medyczna dbająca o status quo swojej branży. Wzrost zakażeń przez ostatnie siedem miesięcy nie był wynikiem działania gastronomii - ocenił przedstawiciel IGGP.


Według niego branża już się przygotowuje do czwartej fali, która przyjdzie w październiku.

Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej powstała w 2020 r.; tworzy ją 700 przedsiębiorców.

PolskieRadio24.pl, PAP, DoS