Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 12.12.2013

Energa na GPW. Po słabym debiucie trzymać czy sprzedawać akcje?

Słaby debiut Energi zaskoczył nie tylko inwestorów ale i analityków. Akcje spółki, które miały przynieść nawet 10-procentowy zarobek, staniały o ponad 5 procent. Zapytaliśmy analityków kto i dlaczego stracił wiarę i sprzedawał akcje i czy warto trzymać akcje energetycznej spółki.
Prezes Energi Mirosław BielińskiPrezes Energi Mirosław BielińskiPAP Radek Pietruszka

- Pierwsze notowanie akcji Energi sprawiło zawód inwestorom i stanowiło spore zaskoczenie dla analityków – powiedział serwisowi gospodarka.polskie radio.pl, Roman Przasnyski z Open Finance.  Tą opinię potwierdza analityk z Admiral Markets, Marcin Kiepas - Debiut Energa SA na warszawskiej giełdzie to duże rozczarowanie. Stawialiśmy, że będzie umiarkowanie pozytywny, tymczasem pierwszego dnia akcje potaniały o ponad 5%.

Od początku wszystko szło nie tak, jak przewidywano

Przypomnijmy, pierwsze transakcje zawierane były 16,95 zł, a więc o 0,3 proc. poniżej ceny emisyjnej. Później było jeszcze gorzej. Przez większą część dnia handlowano nimi po około 16 zł, a więc spadek sięgał 5 proc. Na zamknięciu papiery spółki osiągnęły cenę 16,09 zł., czyli o 5,3 proc. niższą nią cena emisyjna.

Energa na GPW. Kurs spadł o ponad 5 procent

Podaż zdominowała rynek - kto sprzedawał akcje

Roman Przasnyski  jednocześnie zwraca uwagę na bardzo wysokie, sięgające prawie 550 mln zł obroty. To może być jeden z tropów wiodących do przyczyn spadku notowań akcji spółki.

Właściciela zmieniały akcje pracownicze

- Wielkość zdecydowanej większości poszczególnych transakcji, opiewających na ogół na kilkaset akcji, wskazuje na to, że wśród sprzedających duży udział stanowili pracownicy spółki – mówi Przasnyski. Przypomina, że akcje pracownicze stanowiły prawie 16 proc. wszystkich walorów Energi.

Zawiedli inwestorzy instytucjanalni

- Nie doceniliśmy negatywnego wpływu podaży akcji pracowniczych, jak również pasywności inwestorów instytucjonalnych – dodaje Marcin Kiepas.

W dodatku jak zauważa Przasnyski,  trudno liczyć na szybkie pojawienie się większego popytu na papiery spółki ze strony inwestorów instytucjonalnych.

Analityk wyjaśnia, że mają oni do wyboru kilka dużych firm z tej branży, notowanych na naszym parkiecie. - Niewykluczone też, że mogą nie mieć ochoty na zwiększanie udziału w swoich portfelach walorów spółek energetycznych, których notowania od dłuższego czasu zachowują się nie najlepiej - dodaje.

Energa trafiła na zły dzień na parkiecie

Nie bez wpływu na debiut miała też sytuacja na rynkach kapitałowych. Roman Przasnyski przypomina, że debiut przypadł w niefortunnym okresie spadkowej korekty na warszawskim parkiecie oraz dzień po mocnej przecenie akcji największych spółek.

To jednocześnie może być początek spadków. Jak mówią analitycy, najbliższy miesiąc na światowych giełdach będzie miesiącem próby dla inwestorów. Gorsze nastroje wynikające przede wszystkim z kolejnej tury dyskusji dotyczącej limitu zadłużenia amerykańskiego rządu i deficytu budżetowego oraz rozpoczęcia redukowania przez Fed programu skupu obligacji przeniosą się na warszawska giełdę, a to oznacza spadki kursów i indeksów.

- Te nastroje przeniosą się na naszą giełdę, a więc pierwsze miesiące przyszłego roku mogą być nienajlepsze, również dla spółek z branży energetycznej, a więc także i Energi. Trudno oszacować skalę ewentualnych spadków, ale w niekorzystnym scenariuszu może ona sięgać kilkunastu procent – mówi Przasnyski.

W pierwszych tygodniach 2014 r akcje Energi mogą stanieć do 15 zł

Jeszcze dzień przed debiutem analityk Open Finance szacował (przyjmując 10-procentowy wzrost kursu akcji w debiucie), że w pierwszych tygodniach 2014 r. ich wartość wyniesie 15-16 zł. Po zimnym prysznicu ta cena może się obnizyxć o złotówkę

Trochę wyżej oceniał wczoraj szanse na wyższe ceny akcji  Energi Marcin Kiepas. Według niego w perspektywie miesiąca kurs spółki powinien znaleźć się bliżej 17,50 niż 18 zł.

Akcje Energi: ile można zarobić za miesiąc, rok, dwa lata

Co dalej – sprzedawać, czy kupować akcje

Mimo złego początku analitycy nie namawiają do pozbywania się akcji. Jak twierdzi analityk Open Finance, negatywna tendencja kursu akcji ma szanse także zmienić się wraz z poprawą ogólnej sytuacji na giełdzie.

Dlatego mówi, że pośpiech w pozbywaniu się walorów Energi przez inwestorów, którzy stali się ich właścicielami w ofercie publicznej nie wydaje się najlepszym pomysłem. Ryzyka kontynuacji spadków nie można wykluczyć, ale prawdopodobieństwo scenariusza dużej przeceny nie jest zbyt duże.

- Nieudany debiut z dużym prawdopodobieństwem przesądzi o rynkowym sentymencie do spółki – mówi Kiepas. Dlatego oczekuje, że przez najbliższe tygodnie nie uda jej się wrócić powyżej kursu 17 zł, po jakim akcje były oferowane w IPO.

Inwestorzy instytucjonalni  nie pomogą

Jednak ostrzega, że nie ma co liczyć na największych graczy, czyli inwestorów instytucjonalnych. - Trudno liczyć na szybkie pojawienie się większego popytu na papiery spółki ze strony inwestorów instytucjonalnych – mówi Przasnyski.

Jak widać, słaby i rozczarowujący debiut Energi udowodnił kolejny raz, że giełdowa łaska na pstrym koniu jeździ, a pewniaki, wśród których plasowano energetyczną spółkę, to często marzenia niepoprawnych optymistów.  Ale czym byłaby giełda bez marzeń i optymizmu? Czy nie beznadziejnie nudnym i zimnym miejscem do zarabiania albo tracenia pieniędzy?

Jarosław Krawędkowski