Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 13.06.2017

Młodzi ludzie nie chcą inwestować ani w obligacje, ani na giełdzie

Trzeba budować rodzimy kapitał i zwiększyć skłonność rodaków do oszczędzania - takie zachęty słychać zewsząd. Do oszczędzania jednak coraz mniej kwapią się ludzie młodzi.
Posłuchaj
  • O mniejszej skłonności młodych ludzi do inwestowania na rynku kapitałowym mówili w radiowej Jedynce Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker i Izabela Kielczyk, psycholog biznesu (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Od kilku lat kurczy się grono ludzi młodych, korzystających z możliwości, jakie daje rynek kapitałowy, nie interesują ich ani obligacje skarbowe, ani giełda, mówi Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

Roman Przasnyski W ciągu ostatnich lat obserwujemy zjawisko odchodzenia młodych ludzi, w wieku ok. 25 lat, od inwestowania na giełdzie.

- W ciągu ostatnich lat obserwujemy zjawisko odchodzenia młodych ludzi, w wieku ok. 25 lat, od inwestowania na giełdzie. Kilka lat temu, w 2008 – 2009 roku wśród inwestorów indywidualnych ta grupa stanowiła ok. 25 proc. Była więc dość spora, natomiast w ciągu ostatnich lat ona się zmniejszyła do zaledwie 7 proc. Jest to więc duży ubytek – zauważa gość radiowej Jedynki.

Młodzi ludzie mniej chętni do podejmowania ryzyka

2008 i 2009 to były lata szczytu wieloletniej hossy i nawet niewielkie pieniądze ulokowane w akcjach przynosiły spory dochód, więc ludzie, także młodzi, inwestowali.

Odstraszył ich nie tyle późniejszy kryzys, ile marazm panujący na giełdzie w latach 2011 - 2015, uważa Roman Przasnyski. Jego zdaniem właśnie młodych ludzi należałoby przekonywać do długoterminowych form oszczędzania na giełdzie. To trudne, bo zmieniły się postawy młodego pokolenia.

- Nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Badania ankietowe, statystyczne z innych krajów wskazują na podobne zjawiska. Młodzi ludzie są mniej chętni do podejmowania ryzyka. Nie chcą inwestować na giełdzie – zaznacza ekspert. – Wielu młodych ludzi oszczędza jednak, ale na krótszy termin, na kilka – kilkanaście miesięcy. Oszczędzają po to, żeby zaspokoić jakieś swoje potrzeby, wydatki, nie emerytalne, tylko bardziej bieżące – dodaje.

Praca przestała być najważniejsza

Oszczędności mogą powstać z pracy, a ona dla młodych ludzi nie jest najważniejsza, mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu. Potwierdza, że obecnie młode pokolenie w dużej części ma zupełnie inną hierarchię wartości.

Izabela Kielczyk Dla nich już nie jest tak bardzo ważna praca, ile rozwój osobisty, zainteresowań.

- Dla nich już nie jest tak bardzo ważna praca, ile rozwój osobisty, zainteresowań, rodzina, przyjaciele, znajomi. Bardzo często zmieniają pracę. Te osoby chcą też bardzo często wyjechać za granicę i tam spróbować swoich sił. To pokolenie faktycznie bardziej marzy niż realizuje praktyczne zadania. Przyświeca im zasada „tu i teraz”. Nie zastanawiają się, co będzie za 10 lat – wyjaśnia ekspertka.

Zdaniem Izabeli Kielczyk, dzisiejsze dwudziestopięciolatki są pokoleniem, które miało wszystko i jeszcze nie jest w pełni dorosłe. Ale ma też zalety.

- Z drugiej strony to pokolenie nie popada w pracoholizm, tak jak poprzednie pokolenia. Chociaż nie tylko można samym odpoczynkiem żyć – zaznacza rozmówczyni Jedynki.
Być może jest to po prostu kwestia poczekania paru lat, bo właściwie wszystkie ważne decyzje życiowe są dziś podejmowane raczej przez ludzi po 30. niż 20. roku życia.

Na przykład bezpieczne, ale wymagające co najmniej dwóch lat zamrożenia obligacje skarbowe kupują ludzie po pięćdziesiątym roku życia. Młodych nabywców jest poniżej 1 procenta.

Aleksandra Tycner, awi