Przywódcy państw członkowskich mają na nim zdecydować o wysokości wydatków Wspólnoty w latach 2014-2020. We wtorek o budżecie będą rozmawiać unijni ministrowie do spraw europejskich. Wczoraj omawiali go podczas kolacji z szefem Rady Europejskiej. To właśnie Herman Van Rompuy - jak relacjonował minister Serafin - jest najbardziej zdeterminowany, by doprowadzić do kompromisu. - Rzeczywiście rozum podpowiada, że szanse na porozumienie są ograniczone, ale determinacja daje jakiś cień szansy. Przekonanie, że musimy osiągnąć porozumienie w tym tygodniu, że w przyszłym tygodniu, ani za miesiąc, a nie za trzy miesiące nie będzie łatwiej, tylko będzie trudniej - powiedział polskim dziennikarzom w Brukseli Piotr Serafin.
Najnowszy projekt unijnego budżetu, który w ubiegłym tygodniu przedstawił przewodniczący Rady Europejskiej zakłada cięcia wydatków w sumie na prawie 80 miliardów euro w porównaniu z propozycją Komisji. Te oszczędności wywołały różne reakcje. - Coraz większa jest koncentracja państw członkowskich na swoich indywidualnych problemach, co jest zrozumiałe na tym etapie negocjacji. A jeśli chodzi o wysokość budżetu, to dyskusja wskazuje na to, że osiągnięte zostało dno. Ja naprawdę mam nadzieję, że 80 miliardów to jest to maksimum - powiedział minister Serafin.
Kraje takie jak Polska, korzystające z hojnego wsparcia na rozwój regionów, nie chcą się zgodzić na większe oszczędności. Domagają się ich z kolei państwa, które więcej wpłacają do unijnej kasy niż z niej otrzymują. W tej grupie jest między innymi Wielka Brytania. Grozi ona wetem jeśli ten postulat nie zostanie spełniony.