- To będą złote czasy dla rolnictwa Białorusi, Chin i Turcji, które staną się głównymi dostawcami mięsa, mleka i ziemniaków na rosyjski rynek - pisze na stronie internetowej tygodnika komentator Siarhiej Hiezhała.
Podkreśla on przy tym, że Rosja wprawdzie sama całkowicie zaspokaja swoje zapotrzebowanie na zboże, ale bynajmniej nie dotyczy to mleka, mięsa, owoców i warzyw, w tym nawet ziemniaków.
Białoruś chce zastąpic Zachód na rosyjskim rynku żywności >>>
- Wstrzymanie importu z Zachodu spowoduje wzrost cen na rosyjskim rynku - ocenia Hiezhała. Zauważa, że swego czasu Związek Radziecki nie pokrywał zapotrzebowania na produkty spożywcze i embargo nałożone na dostawy zboża wprowadzone przez Zachód było jedną z przyczyn upadku ”imperium zła”.
Putin podpisał w środę dekret, który zakazuje lub ogranicza wwóz do Rosji "niektórych produktów rolnych, surowców i artykułów spożywczych" z krajów, które wprowadziły sankcje przeciwko FR lub przyłączyły się do nich
Rosja jest mocno uzależniona od importowanej żywności, głównie z Zachodu, zwłaszcza w największych miastach, jak Moskwa i Petersburg.
Najnowsze kroki Kremla stanowią odpowiedź na ostatnią rundę sankcji nałożonych przez Zachód na Rosję za jej interwencję na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu Unia Europejska po raz pierwszy zastosowała sankcje uderzające w całe sektory rosyjskiej gospodarki. Obejmują one bankowość, technologie, sektor energetyczny, broń i sprzęt wojskowy.
Oprócz Unii Europejskiej sankcje wobec Rosji za jej politykę wobec Ukrainy wprowadziły też m.in. Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Japonia i Szwajcaria.
IAR/PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś