Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 22.10.2020

Nagroda Sacharowa. Wolha Kawalkawa: Białorusini będą walczyć do skutku, chcą budować kraj na nowo

- To nagroda dla całego białoruskiego narodu, dla tych ludzi, którzy w tym roku uwierzyli w swoje siły i którzy nadal kontynuują walkę o demokrację, o prawo do tego, by móc wybrać swoją władzę  - mówi Wolha Kawalkawa z prezydium Rady Koordynacyjnej portalowi PolskieRadio24.pl, komentując przyznanie nagrody Parlementu Europejskiego im. Andreja Sacharowa białoruskiej opozycji. – Białorusini nie przestaną protestować. Nie ma powrotu do tego co było – podkreśliła.

Białoruś protest 1200 free Mińsk
Białoruski działacz: system trzeszczy w szwach, Łukaszenka nie ma wyjścia, niech ucieka, póki działa lotnisko

PolskieRadio24.pl: Europejski przyznał białoruskiej opozycji nagrodę im. Andreja Sacharowa. Jak poinformowano, została przyznana demokratycznej opozycji na Białorusi, którą reprezentuje Rada Koordynacyjna, inicjatywie odważnych kobiet i przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego.

Nagroda im. Sacharowa przyznawana jest przez Parlament Europejski za obronę praw człowieka i podstawowych wartości.

Wolha Kawalkawa, prezydium Rady Koordynacyjnej: To nieoczekiwane, ale też bardzo przyjemna wiadomość. Unia Europejska, Parlament Europejski przyznając nagrodę Sacharowa wyraziły swoje wsparcie i swoją solidarność,  doceniły udział i wkład całego białoruskiego narodu w tych demokratycznych przemianach, które w tym roku mają miejsce na Białorusi.

To nagroda dla całego białoruskiego narodu, dla tych ludzi, którzy w tym roku uwierzyli w swoje siły i którzy nadal kontynuują walkę o demokrację, za prawo do tego, by móc wybrać swoją władzę i za państwo prawa, w którym prawo będzie nadrzędne.

Dla białoruskiego narodu to honor, to wsparcie. Jestem pewna, że da ono natchnienie i inspirację Białorusinom, by dalej walczyli o wartości, które już są przyjęte w Unii Europejskiej, ale o które Białorusini ciągle walczą.

Czytaj także:

Ogłoszono ludowe ultimatum, Rada Koordynacyjna wzywa Łukaszenkę, żeby ustąpił, odszedł. Jednak nie zamierza on odejść. Tego dnia spotykał się za to w Mińsku z Siergiejem Naryszkinem, szefem Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, co może być dość niepokojące.

Łukaszenka to człowiek, który nie może przyznać się do błędu ani do słabości. Niestety żyje w równoległej rzeczywistości, oderwany od zwykłych ludzi i narodu Białorusi.

Dzisiaj nie ma on już wsparcia w społeczeństwie. Stąd wezwania do odejścia ze strony białoruskiego narodu. Ludzie się zmęczyli tą sytuacją, tym, że władza nie odpowiada za swoje czyny, są zmęczeni przemocą na ulicach. Ludzie żądają, żeby Łukaszenka odszedł.

Jeśli Łukaszenka nie odejdzie teraz, to myślę, że jego odejście będzie miało przebieg gorszy dla wszystkich, niż gdyby zdecydował się na to sam.

Ludzie zobaczyli, że 9 sierpnia Łukaszenka nie ma wsparcia.  Po tej dacie w każdą niedzielę, ale też w zwykłe dni, ludzie wychodzą na pokojowe protesty. Uczestnicy tych protestów to pozytywnie nastawieni, inteligentni ludzie, którzy chcą budować inny kraj. Chcą stworzyć kraj, w którym jest szacunek jednych do drugich, są możliwości rozwoju. Dlatego ultimatum to żądania całego narodu.

Czytaj także

O to walczą Białorusini i póki te żądania nie będą wypełnione białoruski naród nie przestanie protestować. Już niemożliwy jest powrót do tego, co było, ludzie nie będą już tacy, jak choćby pół roku temu.

Mają miejsce procesy, które nie są odwracalne. To formowanie społeczeństwa obywatelskiego, rozszerzająca się solidarność, wzajemne wsparcie. Na tym buduje się demokracja. Ona nie buduje się z góry, tworzy się od dołu. Ten proces trwa.

***


Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl