Upiór jest jedną z najstarszych językowo postaci z kręgu istot przerażających. Prof. Radosław Pawelec zwracał uwagę, że w odróżnieniu od ich młodszych krewnych wampirów, upiory mogły być różne. - W słowniku wileńskim z 1861 roku autor pisze, że upiory noszą swoją głowę pod pachą i ciskają nią za ludźmi - opowiadał gość audycji "O wszystkim z kulturą" (z cyklu "Nasz język współczesny").
Upiorem zostawało się po śmierci, ale częstokroć o tym przeznaczeniu danego człowieka wiedziano już w momencie jego narodzin. Był to rodzaj fatum. Upiory parały się głównie straszeniem. O wiele bardziej niebezpieczne było spotkanie ze strzygą. - Strzyga prawdopodobnie wywodzi się od łacińskiej nazwy puszczyka - wyjaśniała Agata Hącia. - Pisk puszczyka po łacinie to stridere. Uznawano go za ptaka grobowego, wieszczącego nieszczęście. Strzyga mogła przyoblekać postać tego puszczyka, by mieć łatwiejszy dostęp do swych ofiar - dodawała.
Co robiła strzyga? O tym przekonać się można chociażby, czytając "Krzyżaków" Sienkiewicza: - Jest tam scena, w której Czech opowiada Jagience o tym, co zaszło w Szczytnie, kiedy przywieźli trupa Rotgiera, zabitego w pojedynku ze Zbyszkiem. Stary komtur krzyżacki Zygfryd, by pomścić Rotgiera, o którym istniało przypuszczenie, że był jego synem, umęczył Juranda i włożył Rotgierowi do grobu jego rękę i język. Ten je miał na surowo zacząć żreć, życząc sobie popitki z krwi niewinnej - opowiadał prof. Radosław Pawelec.
Więcej o genezie bohaterów dawnych legend - w nagraniu audycji przygotowanej przez Małgorzatę Tułowiecką.
bch/jp