Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Bartosz Chmielewski 05.06.2013

Czy kapłański, czy błazeński – teatr był wtedy numerem jeden

W 2. połowie XIX wieku teatr stanowił najważniejszą z kulturalnych rozrywek. I był bardzo popularny.
Bolesław Ładnowski w sztuce Romeo i Julia Szekspira. Zakład Fotograficzny Karoli i Troczewski (Warszawa), ok. 1893.Bolesław Ładnowski w sztuce "Romeo i Julia" Szekspira. Zakład Fotograficzny "Karoli i Troczewski" (Warszawa), ok. 1893. ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie/domena publiczna

– O zasłabnięciu aktorki podczas prób mówiło się tak jak o wielkich wydarzeniach politycznych – opowiadał w Dwójce prof. Henryk Izydor Rogacki, historyk teatru. W audycji z cyklu "Loża teatralna Andrzeja Matula" wspominano niegdysiejszy świat cotygodniowych premier, kolacji w teatralnych lożach, uniwersalnych dekoracji i spektakli komponowanych "pod wielką rolę", przygotowaną samodzielnie przez jedną z gwiazd aktorskich.

Mówiono o czasach, gdy teatr - niemający jeszcze konkurencji w postaci takich czy innych mediów - był szalenie popularny. - Teatr jako miejsce spotkania, przeglądu mód, dialogu towarzyskiego, jako sposób spędzania wolnego czasu - przypominała prof. Barbara Osterloff.

Z kolei prof. Henryk Izydor Rogacki podkreślał swoisty brak poczucia elitaryzmu w ówczesnym teatralnym świecie. - Teatr nie stał się jeszcze świątynią - mówił teatrolog, opowiadając o "błazeńskim obliczu" teatrów ogródkowych. Te, jak określił to prof. Rogacki, miejsca lekko szemrane rozbijały "nabzdyczoną aurę wzorowości moralnej prezentowanej na scenie warszawskich teatrów rządowych". Grały dla masowego odbiory, choć pojawiali się tu (owszem, stroniąc od stolików z piwem) i stali bywalcy poważnych scen.

Zapraszamy do wysłuchania audycji, w której udział wzięli: prof. Barbara Osterloff, prof. Henryk Izydor Rogacki, dr Patryk Kencki oraz Kondrad Szczebiot i Andrzej Matul.

tagi: TEATR