Teatr Warsawy jest w istocie kolejną inkarnacją Teatru Konsekwentnego, który od swego powstania w 1997 roku - pomimo, a może za sprawą niezliczonych transformacji i przeprowadzek - stał się jedną z wizytówek Warszawy. Nowe otwarcie pod wodzą Adama Sajnuka - rezysera, aktora i współzałożyciela tej instytucji - nastąpiło w zabytkowym budynku dawnego Kina Wars.
Gość audycji "W Dwójce raźniej" tęskni za dawnymi kinami studyjnymi, jednak godzi się na nieuniknione przemiany technologiczne w kinematografii. - Film Hanekego chętnie obejrzę w niewielkim kinie studyjnym. Ale "Człowieka ze stali" na pewno będę chciał zobaczyć w odpowiedniej oprawie dźwiękowej i wizualnej. Jako widzi i filmoznawca godzę się na przemiany, które następuję we współczesnym kinie - mówi.
Adam Sajnuk lubi dynamikę, a nawet pewne "bałaganiarstwo" Warszawy. Przeszkadza mu jednak urbanistyczny i architektoniczny chaos. - Zabudowywanie bez sensu kolejnych skwerków, wyburzenie Kina Skapra, pomysły, by wyburzyć Pałac Kultury... - wymienia kolejne absurdy. Co ciekawe, artysta nie miałby chyba nic przeciwko zachowaniu w pejzażu miasta pomników oficjalnych PRL-owskich bohaterów. - Pamiętam swoją wyprawę na Krym, gdzie w centrum niemal każdego miasteczka stał Lenin. Trochę jako element lokalnej pop kultury, a trochę ku przestrodze. Szczerze mówiąc, nie przeszkadzało mi to - przyznaje.
Magdalena Juszczyk rozmawiała z Adamem Sajnukiem także o dojrzewaniu w teatrze, ekonomicznych aspektach sztuki oraz sposobach funkcjonowania Teatru Warsawy.
14 czerwca (piątek), godz. 18.00