Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Krzysztof Komarnicki 02.08.2012

Piotr Beczała: czasem trzeba zapomnieć o Puccinim

Jedną z najważniejszych rad, jakie usłyszał u początków swej kariery słynny dziś polski tenor, było stwierdzenie "Zostaw Pucciniego, weź się za Mozarta!".
Piotr BeczałaPiotr Beczałabeczala.com/Bettina Stoess
Posłuchaj
  • Piotr Beczała: Czasem trzeba zapomniec o Puccinim
Czytaj także

- Śpiewanie Mozarta jest nieodzowne dla każdego typu głosu - podkreśla Piotr Beczała. - To repertuar specyficzny, który ma na celu uzyskanie czystej formy przekazu. Nie ma portament, manier, które niszczą czystość głosu.

W Polsce w kształceniu śpiewaka kładzie się nacisk na wyraz artystyczny, ale mało uwagi poświęca się technice śpiewu – twierdzi Piotr Beczała. Słynny polski tenor miał jednak szczęście szybko zetknąć się z zagraniczną szkołą śpiewu, i to pozwoliło mu wykształcić głos w odpowiedni dla wielkiej kariery sposób, chociaż wyjeżdżając z Polski miał jeszcze przed sobą wiele pracy nad głosem. Proces ten nie jest jednak zakończony:

- Benjamino Gigli powiedział, że uczył się śpiewać do ostatniego dźwięku, jaki zaśpiewał podczas ostatniego spektaklu. I to jest święta prawda! – mówi Beczała.

O dziwo, rozwinięcie głosu Piotr Beczała zawdzięcza… pianiście. Był to muzyk bardzo doświadczony w pracy ze śpiewakami, mający wyczucie stylu i funkcji głosu. Pracowali razem kilka lat i rezultaty można usłyszeć dziś na największych scenach świata.

Rozmawiali Anna Skulska i Jacek Hawryluk.