Zespół De Mono spędza około pół roku w trasie koncertowej. W czasie weekendu potrafi zagrać nawet 3-4 koncerty. - Częściej jeździmy niż gramy. Ostatnio jeszcze mamy słabe przeloty typu 2,5 tysiąca kilometrów w weekend. Ale nie narzekamy, tylko się cieszymy. Lubimy grać, lubimy koncertować – podkreślał w pierwszym odcinku "Tygodnia z Gwiazdą" Andrzej Krzywy.
Enej, Myslovitz i inne gwiazdy szczerze o sobie w cyklu "Tydzień z Gwiazdą" >>>
Nic dziwnego, że muzycy mają wiele anegdot związanych z koncertami. Jedna z nich dotyczy wyjazdu do czeskiej Pragi w 1988 roku. - Mieliśmy zagrać trzy koncerty. Do samego końca nie chcieli nam powiedzieć, gdzie będzie ten trzeci. Przywieźli nas w jakieś dziwne miejsce, coś jakby koszary. Okazało się jednak, że to nie byli żołnierze, tylko milicjanci. Wszyscy karnie i w mundurach pojawili się na koncercie. Gdy na bisach zagraliśmy piosenkę zespołu The Clash "Should I stay or should I go" to krawaty, paski milicyjne, wszystko fruwało. Można powiedzieć, że czescy milicjanci zatańczyli pogo pod sceną - wspominał Piotr Kubiaczyk, gitarzysta basowy De Mono.
Lato z Radiem: zobacz koncerty De Mono, Maryli Rodowicz, Enej i Dody >>>
Materiał Anity Karwackiej.
A już w najbliższą niedzielę - 18 sierpnia będzie można usłyszeć De Mono NA ŻYWO! Wraz z Hamak Band i Afromental wystąpią w Rabce-Zdroju.
pg