Był początek lat 90. ubiegłego wieku, gdy Stachursky'emu zaproponowano nagranie kilku utworów na płytę z muzyką dyskotekową. Artysta początkowo się wahał, ponieważ nie był to gatunek szczególnie mu bliski. Jednak po dłuższym zastanowieniu propozycję przyjął. Szybko trafił do studia, gdzie rzucił się w wir pracy.
Lato z Radiem: zobacz koncerty De Mono, Maryli Rodowicz, Enej i Dody >>>
- Zdecydowałem się zrobić to pod pseudonimem, bo i tak miał to być drobny epizod. Stawiano wtedy na zupełnie innych artystów, a ja nagrałem dwie piosenki jako uzupełnienie, żeby wypełnić czas płytowy. Mieliśmy już nigdy więcej do tego nie wracać. Jednak życie pokazało coś zupełnie innego i od tego momentu stałem się Stachurskym - wspominał artysta w "Lecie z Radiem".
Enej, Myslovitz i inne gwiazdy szczerze o sobie w cyklu "Tydzień z Gwiazdą" >>>
To właśnie w tej audycji w roku 1984 miało miejsce pierwsze ogólnopolskie odtworzenie debiutu Stachursky'ego (wtedy jeszcze Jacka Łaszczoka). - Były wtedy tak zwane łączenia z ośrodkami regionalnymi. Pani redaktor Ania Herman i Zygmunt Kiszakiewicz z Radia Katowice zaprezentowali moją piosenkę "Nie smuć się dziewczyno". To były moje pierwsze muzyczne kroki - podkreślał bohater "Tygodnia z Gwiazdą".
Materiał Anity Karwackiej.
A już w najbliższą niedzielę, 25 sierpnia będzie można usłyszeć Jacka Stachursky'ego NA ŻYWO! Wraz z Afromental i Łukaszem Zagrobelnym wystąpi w Jeleniej Górze. Szczegóły koncertu >>>
pg