Dwójka
Krzysztof Komarnicki
13.06.2012
Nieprzemijający urok podwórkowych kapel
Dla kapel ulicznych czas zatrzymał się w miejscu. Dzisiejsi muzycy grają dokładnie tak, jak grano przed wojną. Zabierają z domu skrzypce, akordeon, banjo, czasem bębenek i idą na podwórka...
Kapela praskamateriały promocyjne/kapelapraska.pl
Posłuchaj
-
Nieprzemijający urok podwórkowych kapel
Czytaj także
W kapelach przedwojennych muzykowali obok siebie amatorzy i muzycy wykształceni w konserwatoriach, dla których zabrakło miejsca w orkiestrach. Wykonywano repertuar kabaretowy, ale były tez zespoły, które nie mając dostatecznych umiejętności technicznych grali repertuar "ludowy", tradycyjny, mniej lub bardziej anonimowy.
- Granie na ulicy to nadal żywa sprawa. Dziś mamy zespoły nawiązujące do zjawiska, które rozwinęło się w okresie międzywojennym w takich miastach jak Warszawa, Lwów, czy Łódź – mówi dr Bożena Lewandowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która bada fenomen kapel podwórkowych.
Zespołów jest sporo (od 1945 roku naliczono ich ponad 250!) i mają one poczucie misji kontynuowania tradycji przedwojennej. Skład instrumentalny też nawiązuje do międzywojnia: skrzypce, akordeon, banjo, czasem klarnet i gitara, jakiś bębenek...