- Byliśmy zdziwieni zaproszeniem na imprezę, o której sądziliśmy, że nie ma tam dla nas miejsca, że jesteśmy dla niej zbyt mało komercyjni - opowiadali w Dwójkowych "Źródłach" Janusz Prusinowski, Michał Żak i Piotr Piszczatowski. - Dlatego długo zastanawialiśmy się nad formą i treścią prezentacji, którą przygotujemy.
Faktycznie Womex to jedna z największych i najważniejszych imprez związanych z muzyką etniczną, ale też synonim jej bardziej lekkostrawnych i eklektycznych odmian. Tymczasem członkowie Tria Prusinowskiego kojarzeni są od lat z artystyczną bezkompromisowością i puryzmem w pielęgnowaniu sztuki autentycznych ludowych muzykantów mazowieckich.
Swoją prezentację w Salonikach zatytułowali więc "Dzika muzyka z serca Polski" i tylko w niewielkim stopniu poświęcieli ją własnym dokonaniom. Obok autorskiego koncertu przedstawili na Womexie publikacje słynnego wydawnictwa Muzyka Odnaleziona Andrzej Bieńkowskiego oraz warsztaty z tradcyjnego tańca, śpiewu i gry na instrumentach (w formie znanej z warszawskiego festiwalu "Wszystkie Mazurki Świata").
Ku ich zdziwieniu udało im się zachwycić reprezentantów komercyjnego odłamu world music. - Ci biznesmeni byli na prawdę wzruszeni. Okazuje się, że oni także szukają prawdziwej opowieści w świecie pełnym blichtru - powiedzieli członkowie tria. - To jak nawrócić diabła...
Więcej o targach Womex oraz o ekumeniźmie w spolaryzowanym świecie muzyki etnicznej w nagraniu rozmowy przeprowadzonej przez Annę Szewczuk.