Podczas wtorkowego meczu między Legią Warszawa a FC Sevilla doszło do kilku groźnych incydentów. Kibice w nieustalony dotąd sposób wnieśli nielegalne środki pirotechniczne, które w czasie meczu zostały odpalone. Prezes NCS Robert Wojtaś przyznaje, że płynie z tego nauczka na przyszłość:
- Nie sądzę żebyśmy każdego sprawdzali do bielizny, ale musimy znaleźć sposób, aby każdego skontrolować. Może pomogą w tym specjalnie wyszkolone psy? - zastanawia się Wojtaś.
W trakcie meczu doszło także do niekontrolowanego przemieszczenia się kibiców Legii między sektorami. Ochrona nie reagowała, mimo że przepisy zabraniają opuszczania wyznaczonego miejsca. Robert Wojtaś przyznaje, że ta sytuacja go zaskoczyła, ale na gorąco podjęto decyzję o tym, aby ochrona nie wkraczała do akcji.
Na mecz towarzystki przyszło około 17 tysięcy kibiców. Służby medyczne zanotowały trzy niewielkie interwencje. Organizator ocenia, że było bardzo spokojnie, a test przyda się do wyciągnięcia wniosków na przyszłość.
mr