Utwór „Ja chcę być vintage” Łukasza Stasiaka z wydanej pod patronatem płyty „Pół żartem, pół serio” narobił sporo zamieszania. Niejednego wyznawcę oldschoolowych tekstyliów i gadżetów rymy Stasiaka mogły porządnie zaboleć. – W piosence „Ja chcę być vintage” trochę się nabijam, ale bez chamstwa, zdrowo, choć nieco uszczypliwie. Sam bywam vintage, choć na ogół nie – uspokajał artysta w rozmowie z Justyną Dżbik.
W nakręconym w kultowych warszawskich plenerach teledysku do „Ja chcę być Vintage” oprócz Stasiaka pojawia się cała plejada współpracowników i przyjaciół, zrzeszonych pod podejrzanie brzmiącym szyldem „Alkopoligamia”. – To taka mała rodzinna firma, która powstała, by wydawać fajne płyty – wyjaśnia gość Czwórki. Jak podkreśla, wydawanie muzyki własnym sumptem gwarantuje artystyczną wolność. – Sami sobie wszystko dyktujemy – puentuje.
Stasiak nie ukrywa, że zysk z prowadzenia wytwórni może nie być proporcjonalny do nakładu włożonej pracy. Podkreśla jednak, że brak satysfakcji finansowej rekompensują zyski innego rodzaju. – Mam przyjemność, gdy trzymam tych pięć pięknie wydanych albumów, widzę te lakiery, digipaki – rozmarza się gość Justyny Dżbik.
Raper jest też zadowolony z przyjęcia, z jakim spotkał się album „Pół żartem, pół serio”. – Chodzę uchachany od stóp do głów – cieszy się. Z wydaniem kolejnego albumu Stasiak nie zamierza się jednak spieszyć. Jak wyjaśnia, na ostatniej płycie powiedział wszystko, co mu leżało na sercu i chwilowo nie ma nic do dodania. Niebawem ukaże się natomiast suplement do albumu z remiksami i gościnnym udziałem zaprzyjaźnionych artystów.
Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z Łukaszem Stasiakiem. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ŁSz