Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Andrzej Szozda 22.11.2012

Gaza - kruche porozumienie

Po ośmiu dniach ostrzałów izraelskich i palestyńskch miast i po toczących się w bólach negocjacjach, chyba się udało. Jest porozumienie Izraela z Hamasem. Nazywam je "tymczasowym”, bo nikt nie ma chyba wątpliwości, że nie będzie ono trwać wiecznie.
Izraelscy żołnierze cieszą się z zawieszenia broniIzraelscy żołnierze cieszą się z zawieszenia broniPAP/EPA/MIRI TSACHIE

Te negocjacje musiały być bardzo trudne. Izrael i Hamas mają krańcowo różne cele. Hamas chciał zaistnieć w sytuacji coraz słabszego Fatahu, rywala z Autonomii Palestyńskiej. Izrael niewątpliwie chciał wypróbować swoją nową tarczę antyrakietową – Żelazną Kopułę. Poza tym zbliżają się wybory parlamentarne a Benjamin Netanjahu ma wszelkie podstawy sądzić, że w lutym będzie samodzielnie rządził w Izraelu.
Z kimkolwiek rozmawiałem w ciągu ostatnich dni w Izraelu, wszyscy twierdzili, że ofensywa lądowa w Gazie byłaby Izraelowi nie na rękę. Mogłaby skończyć się zbyt wielkimi stratami. Takimi jak te w 2006 roku, w czasie wojny izraelsko-libańskiej, które kosztowały ówczesnego premiera Ehuda Olmerta i jego partię utratę władzy.
To wielka polityka. A ludzie? Wszyscy chcieli rozejmu, bo nikt nie lubi, gdy rakiety spadają mu na głowę. Jeden z moich kolegów, "bywalec" wszelkiego rodzaju konfliktów zbrojnych twierdzi, że to właśnie ostrzały z powietrza są najgorsze i powodują najbardziej traumatyczne przeżycia. Z nieba spada coś, przed czym nie ma gdzie uciec.
Mieszkańcy Gazy i izraelskiego Aszkelonu, gdzie teraz jestem, mogą na razie odetchnąć. Przynajmniej do czasu, gdy przywódcy po jednej lub drugiej stronie granicy nie uznają, że warto wystrzelić kilka rakiet dla własnych, politycznych celów.

Wojciech Cegielski ''