– Malaria jest chorobą uznawaną za jedną z najbardziej "zjadliwych" – tłumaczy dr Paweł Boguszewski z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN. – Co roku zapada na nią 200 mln ludzi, z czego co najmniej 1-3 mln umiera. Jest też bardzo trudna do leczenia.
Malarię powoduje tzw. zarodziec malaryczny, czyli jednokomórkowy pasożyt, który żyje w ludzkiej krwi. Tymczasem naukowcy z Tulane University i indyjskiej firmy Gennova Biopharmaceuticals, opracowali nowatorski sposób dostarczania szczepionek przeciwko malarii. Uczeni przetestowali szczepionkę, która zostaje uruchomiona poprzez ugryzienie komara.
– To jest bardzo nietypowa szczepionka – tłumaczy dr Boguszewski. – Nasz układ odpornościowy ma przeciwciała. Kiedy już spotkamy się z jajkąś chorobą, te przeciwciała się w nas utrzymują. Dzięki temu na niektóre choroby zakaźnie zapadamy tylko raz – tłumaczy dr Boguszewski. Gdy komar ugryzie zaszczepioną osobę, w ciele człowieka uruchamia się odpowiedź immunologiczna, w wyniku której dochodzi do ataku na samego owada. – Taki komar już nie zarazi kolejnej osoby i nie będzie mógł przenosić zarodźców, które potrafiłyby się rozmnażać – dodaje dr Boguszewski. – A ofiara ugryzienia nie powinna być już podatna na malarię, przenoszoną przez komary.
Propozycja naukowców z Tulane University jeszcze nie pomaga ratować nas przed malarią. Niewiele jeszcze można powiedziec o jej skuteczności. Według uniwersyteckich planów nowatorska szczepionka ma zostać wprowadzona w obieg do 2025 roku.
Więcej na ten temat słuchaj w audycji "W cztery oczy", klikając w ikonkę dźwięku w ramce po prawej stronie artykułu.
(kd)