Najważniejsza nagroda literacka Nike, wręczana jest od 15 lat pierwszą niedzielę października.
W tym roku podczas uroczystej gali w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego statuetkę i 100 tys. zł. odebrał Marian Pilot za książkę "Pióropusz", która w opinii jurorów jest "szorstka, zuchwała, ale i kunsztowna".
"Pióropusz" to opis relacji między ojcem a synem, który zaczyna pisać donosy i dopuszcza się przestępstw. Robi to jednak, by wydobyć ojca z więzienia. – No więc pytanie: czy można dobro utrzymywać przy pomocy zła? – pyta retorycznie autor książki. – Odpowiedź jest chyba dosyć trudna.
Jury nie miało jednak trudności z wybraniem "tej jedynej" książki. – Oczywiście jednak były także tak wspaniałe dzieła, jak choćby esej Nowickiego o fotografii, który sam chciałbym napisać, gdybym potrafił – twierdzi Jan Gondowicz, krytyk literacki i członek komisji. – Podobnie jak chciałbym być Stasiukiem i jeździć po różnych zadupiach Środkowej Europy, gdybym się nie bał…
Podczas wczorajszej gali lekkie poruszenie wywołał jednak laureat ubiegłorocznej Nike, który opowiedział, jak zaszkodziła mu ta nagroda i z jaką spotkał się zawiścią. – U ludzi młodych, którym brakuje innych argumentów, mają w sobie takie polskie "nie, bo nie" – opowiadał Tadeusz Słobodzianek.
Więcej o gali wręczania NIKE dowiesz się, słuchając całej relacji w "Stacji Kultura".
(kd)