Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Darek Matyja 24.07.2011

TdF: Evans po raz pierwszy!

Australijczyk Cadel Evans praktycznie zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu.
Cadel EvansCadel Evansfot. PAP/EPA

Cadel Evans nie dał szans na trasie czasówki bezpośrednim rywalom - braciom Schleckom z Luksemburga i w praktyce zapewnił sobię zwycięstwo w najbardziej prestiżowym wyścigu kolarskim, jakim jest Tour de France. W praktyce, bo do przejechania pozostał ostatni etap z Creteil na Pola Elizejskie w Paryżu. Etap ten jednak nazywany jest często "etapem przyjaźni", na którym zawodnicy ograniczają się do wspólnego przejazdu w peletonie.

34-letni Evans dwa razy kończył Tour de France na drugiej pozycji, ale tym razem powinien dopiąć swego. Od początku wyścigu utrzymywał się w ścisłej czołówce, wygrał czwarty etap w Mur-de-Bretagne, a na królewskim etapie na przełęcz Galibier to on, bez żadnego wsparcia, gonił uciekającego Andy'ego Schlecka, ciągnąc za sobą Contadora, Ivana Basso i Thomasa Voecklera. W sobotę w Grenoble po raz pierwszy w tegorocznym wyścigu założył żółtą koszulkę i ma olbrzymią szansę zostać pierwszym Australijczykiem na liście triumfatorów "Wielkiej Pętli".

Australijczyk nie krył wzruszenia w rozmowie z dziennikarzami. "Dwadzieścia lat temu widziałem w telewizji Tour de France po raz pierwszy. Od tego czasu zacząłem uprawiać kolarstwo. To, co robię, robię dla siebie, ale i dla tych, którzy we mnie wierzyli, dla Aldo Sassiego, dla moich kolegów z drużyny i dla wszystkich, którzy mi pomagali od kiedy miałem 14 lat".

Marek Dziadukiewicz, sports.pl