Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Mateusz Rekłajtis 19.03.2014

Sankcje UE wobec Rosji

Konflikt ukraińsko-rosyjski wywołuje niepokój nie tylko w Kijowie, ale także w Brukseli i Waszyngtonie. W związku z sytuacją na Ukrainie, Zachód nałożył sankcje na niektórych rosyjskich urzędników. Decyzje o kolejnych represji wydają się być kwestią czasu.
Sankcje UE wobec Rosjiflickr/World Economic Forum
Posłuchaj
  • 20.03.2014 Dr Kazimierz Wóycicki: „Argumenty wskazujące na to, że Krym w większości zamieszkują Rosjanie, są niepoważne (…)”

Angela Merkel przed dzisiejszym szczytem Unii Europejskiej zapewniła, że przywódcy europejscy zgodzą się na wprowadzenie kolejnych sankcji względem Mokwy. Tymczasem minister spraw zagranicznych Rosji – Siergiej Ławrow – stwierdził, że proces aneksji Krymu do Rosji zakończy się jeszcze w tym tygodniu.

- Argumenty wskazujące na to, że Krym w większości zamieszkują Rosjanie, są niepoważne. To tak, jakby przyłączyć do Niemiec część województwa opolskiego. Mieszkańcy Krymu są mniejszością rosyjską mieszkającą na terenie Ukrainy. Cały porządek światowy zawaliłby się, gdybyśmy regulowali granice według mniejszości – powiedział w PR24 dr Kazimierz Wóycicki, Studium Europy Wschodniej UW.

Skuteczność sankcji

Wielu ekspertów mówi o tym, że dotychczasowe sankcje nałożone przez Zachód na Rosję są nieskuteczne. Jednocześnie wskazuje się na to, że Władimir Putin wygrywa w starciu z Unią Europejską i Zachodem.

- Dziwi mnie histeria mediów w tej kwestii. Jeśli przyjrzymy się rozsądnym opiniom, Rosja ponosi obecnie porażkę. Jeszcze pół roku temu Władimir Putin w rozmaity sposób mógł kontrolować Ukrainę. Teraz nie ma tak antyrosyjskiego kraju jak Ukraina. Dodatkowo, Kijów zaprasza NATO na swoje terytorium. Kiedyś było to nie do pomyślenia – ocenił Gość PR24.

Ukraiński nacjonalizm a rosyjska propaganda

Rosyjskie media i tamtejsi politycy mówią o nasilającym się nacjonalizmie na Ukrainie. Przeciwstawne przekazy medialne wprowadzają chaos informacyjny odnośnie nastrojów panujących za naszą wschodnią granicą.

- Akcent historyczny, którym kieruje się Rosja, można odnieść do czasów II Wojny Światowej. Wtedy – wobec Litwy, Łotwy i Estonii – wykorzystywano fakt, że w tych krajach istnieje duża mniejszość rosyjska. Do tej pory próbuje się tam narzucać jedyną, słuszną – rosyjską – wizję świata. Podobnie jest z Ukrainą. Straszenie „banderowcami” nie jest nową koncepcją – zauważył Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce.

PR24/MP

20.03.14