Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Mateusz Rekłajtis 07.05.2014

Zadłużony jak Polak

Bankom zależy na klientach, którzy nie będą mieli problemu ze spłacaniem kredytów. Niestety często udzielają kredytu tym, którzy już są zadłużeni. W rejestrach dłużników jest 2,3 mln Polaków. Zazwyczaj kończy się tak, że spłacamy tani kredyt drogim.
Zadłużony jak Polakflickr/ DG EMPL
Posłuchaj
  • 09.04.14 Jarosław Sadowski „Bank to jest instytucja, która musi zarabiać (…)”

Wśród zadłużonych są tacy, którzy nie potrafili poradzić sobie z małym zadłużeniem, dlatego teraz borykają się z kolosalnymi odsetkami. Inni zlekceważyli nakręcającą się spiralę zadłużenia i wpadli w pułapkę lichwiarskich pożyczek.

Oszczędzanie się opłaca

Kredyt to zobowiązanie na długi czas. Nie zawsze potrafimy ocenić, jak będzie wyglądać nasza sytuacja finansowa za kilka czy kilkanaście lat. W takich jak utrata pracy nie jesteśmy w stanie uregulować naszych zobowiązań.
- Nie przewidujemy, nie oszczędzamy dodatkowo i mimo długów wydajemy pieniądze. Spłacamy kredyty i często nawet nie myślimy o zabezpieczeniach i oszczędnościach. W przypadku długoletnich kredytów hipotecznych często nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego,  jak bardzo może się zmienić nasze życie w ciągu 30 lat - powiedział Jarosław Sadowski, ekonomista.

- Zanim pomyślimy o kolejnych zadłużeniach warto pomyśleć o oszczędności na czarną godzinę. Wypada mieć podstawowy bufor bezpieczeństwa. Czasy są bardzo dynamiczne i myślenie o tym, że będą one stabilne są pułapką – dodał Tomasz Jaroszek, dziennikarz ekonomiczny.

Podwyższone ryzyko

Z badań wynika, że powiększyła się liczba klientów podwyższonego ryzyka. Wzrosła też średnia kwota zaległego zadłużenia. Z część osób, które nie radziły sobie z uregulowaniem długów wpadają w spiralę zobowiązania niespłaconego.

- Badania pokazują, że osoby, które zadłużają się najczęściej to w większości młodzi ludzie po 30 roku życia. To wiek, który najbardziej sprzyja zaciąganiu kredytów. Dotyczy to głównie mężczyzn, którzy założyli rodziny i mają małe dzieci. To wszystko przyczynia się do zwiększenia wydatków – wyjaśnił w PR24 Jarosław Sadowski.

PR24/Paulina Olak