Za odwrócenie dotychczasowego trendu odpowiedzialna jest poprawa koniunktury po kryzysie gospodarczym. Pracodawcy nie boją się już o swoją przyszłość i powstaje rynek pracownika. Na rynku panuje duże ożywienie, wzrasta także produkcja przemysłowa. W związku z tym pojawia się coraz więcej ofert zatrudnienia dla osób średnio i nisko wykwalifikowanych.
Pracownicza mapa Polski
Najwięcej ofert zatrudnienia, a także najlepsze warunki płacy odnaleźć można obecnie w okolicach Poznania i tradycyjnie wokół Warszawy. Prymat w kwestii zatrudnienia zaczyna jednak przejmować Wielkopolska, a wszystko za sprawą licznych inwestycji w tamtym regionie.
– Bardzo dużo nowych inwestycji na Wielkopolsce wygenerowało około 4-5 tys. miejsc pracy. Mamy szczęście, że wszystkie inwestycje, które mają miejsce w Polsce powstają na bazie najnowszych rozwiązań technicznych. Wydajny i wartościowy polski pracownik, który uzbrojony jest w dobrą technologię będzie miał lepsze wskaźniki wydajności niż pracownicy w Europie. Buduje nam to dobry handicap na przyszłość i jeśli będziemy wspomagać naszą produkcję, to po raz kolejny mamy perspektywę zostania „zieloną wyspą” Unii Europejskiej – powiedział w PR24 Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy.
Wykluczeni z rynku pracy
Rynek pracy ulega przemianie, zwiększa się popyta na siłę roboczą, ale wciąż istnieją grupy osób, które będą miały kłopoty z zatrudnieniem. Największe problemy mogą mieć osoby w wieku przedemerytalnym.
– Pracodawcy boją się późniejszych zobowiązań, a przede wszystkim ochrony przed zwolnieniem osób w wieku przedemerytalnym. Trzeba tu zrozumieć pracodawców, ponieważ pracownik bez względu na wyniki jest chroniony i w aktywnej polityce personalnej stanowi to kłopot – wskazywał Gość PR24.
Zmiany w umowach o dzieło
Zmienia się rynek pracy, zmienia się forma zatrudnienia. Zgodnie z nową ustawą umowy o dzieło mają ulec „ozusowaniu”, ale konsekwencją tego posunięcia może być spadek konkurencyjności w niektórych branżach.
– Umowa o dzieło jest w Polsce od zawsze, ale obecnie zdeprecjonowano jej znaczenie. Opowiadam się za „ozusowaniem” umów tego typu, ale w ściśle zawężonych obszarach dotyczących działalności artystycznej – mówił Krzysztof Inglot.
PR24/GM