Liczbę dotkniętych tą chorobą na świecie szacuje się na 15 – 21 milionów, w Polsce zaś na ok. 400 tysięcy. Występowanie choroby Alzheimera gwałtownie wzrasta z wiekiem. Według różnych badań częstość pojawiania się choroby oceniane jest na: 1 – 3% w grupie wiekowej 65-74 lata, 3-6% w grupie wiekowej 75-79 lat, 12-20% w grupie wiekowej 80-84 lata i 21-47% w grupie powyżej 85 lat. Często początek choroby jest podstępny i członkowie rodziny nie zauważają pierwszych objawów.
– Choroba Alzheimera jest przewlekle postępującym schorzeniem degeneracyjnym centralnego układu nerwowego. Lekarze nie są w stanie rozpoznać, kto będzie na nią chorował. Natomiast są rodziny, w których występują różnego typu mutacje determinujące chorobę w kolejnych pokoleniach nawet jeszcze przed 60 rokiem życia. Ogólnie rzecz ujmując, choroba Alzheimera już w tym momencie jest ogromnym problemem społecznym – podkreśliła na antenie PR24 Milena Słoń , lekarz geriatra.
Sam na sam z chorobą
Rzeczą, o której należy pamiętać jest to, by człowiek chorujący na Alzheimera był pod stałą opieką. Pozostawienie w samotności oznacza skazanie go na ogromne cierpienie i przyspieszone postępowanie choroby, co jest jednoznaczne z szybką śmiercią.
– Jedną z najgorszych i najbardziej przykrych rzeczy jaka może spotkać osobę dotkniętą chorobą Alzheimera, to pozostawienie go w samotności, zdanego na samego siebie. Można to uznać za przyzwolenie na rozwój choroby przez najbliższe otoczenie chorego. Rodzina lub przyjaciele nie mogą do tego w żadnym wypadku dopuścić. Tym bardziej, że w naszym kraju nie ma programu na leczenie tej przypadłości w ośrodkach zdrowia – przyznała Krystyna Mikołajczyk , prezes Fundacji Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
PR24/Damian Bielecki