Ministrem gospodarki pozostał Janusz Piechociński, szefem resortu pracy Władysław Kosiniak Kamysz a ministrem finansów Mateusz Szczurek. Zdaniem ekspertów Ewa Kopacz podjęła słuszną decyzję pozostawiające te resorty bez zmian.
Ekonomista Łukasz Piechowiak podkreślił w PR24, że nie było lepszej kandydatury na stanowisko ministra finansów od Mateusza Szczurka. Gość PR24 dodał również, że liczy na modyfikację polityki dotyczącej zabezpieczeń społecznych.
- Minister Mateusz Szczurek nie był autorem pomysłu dotyczącego rozmontowania systemu OFE. Te zmiany na pewno będą miały pozytywne znacznie dla budżetu państwa, ale niewiadomo czy nie stracą na nich emeryci. Dlatego uważam, że ta operacja ma wiele wad, bo system OFE potrzebował jedynie usprawnienia a nie całkowitej redukcji – ocenił w PR24 Roman Przasnycki, analityk.
- Pracodawcy mogliby przedstawić długą listę postulatów, które dotyczyłyby zabezpieczeń społecznych, rynku pracy i zmian w zakresie polityki fiskalnej. Nie da się ukryć, że nadchodzi dobry czas do tego, by dyskutować o najpilniejszych wyzwaniach. Okres przed wyborami to dobry moment dla takich debat – zaznaczył Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami.
Nowa minister od dróg
Po Elżbiecie Bieńkowskiej, która od 1 listopada w Brukseli obejmie stanowisko komisarza do spraw rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorstw stanowisko ministra infrastruktury i rozwoju obejmie Maria Wasiak.
- Nowa minister będzie musiała się zmierzyć z bardzo trudnymi wyzwaniami, które wynikają z tego stanowiska. Elżbieta Bieńkowska miała sporo sukcesów w tej dziedzinie i trudno będzie jej teraz dorównać. Resort infrastruktury i rozwoju ma do wydania ok. 82, 5 mld euro. Prawdopodobnie dojdzie do rozdzielenia kompetencji w ramach tego resortu – dodał Roman Przasnycki.
Piotr Palikowski zwrócił uwagę na to, że ministerstwo infrastruktury i rozwoju musi przede wszystkim zająć się doprowadzeniem do końca umowy o partnerstwie z Komisją Europejską dotyczącą wykorzystania funduszy strukturalnych i inwestycyjnych UE na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia w latach 2014-2020.
Po pierwszym posiedzeniu
Pierwsze posiedzenie rządu Ewy Kopacz zakończone. Ministrowie wysłuchali między innymi informacji o bezpieczeństwie kraju w kontekście sytuacji na Ukrainie i o budżecie państwa na przyszły rok. Jednak priorytety rządu zostaną określone dopiero w exposé nowej premier.
– Dwie kwestie, które omawiano na rządzie, są absolutnie kluczowe, ale nie dla rządu, tylko dla Polski. Kształt budżetu decyduje, ile będziemy zarabiać, a bezpieczeństwo Polski w kontekście konfliktu na Ukrainie to rzecz absolutnie najważniejsza i mam nadzieję, że pani premier zmieniła swoje zdanie w tej kwestii – wskazywał w PR24 Cezary Gmyz, publicysta.
Cień prezydenta
W kontekście formowania nowego rządu dużo mówiło się o roli prezydenta Bronisława Komorowskiego. Leszek Miller ocenił nowy gabinet jako stricte prezydencki. Z tego względu każde posunięcie Rady Ministrów pod batutą Ewy Kopacz może w pewien sposób rzutować na pozycję prezydenta.
– Komorowski gra rolę patrona tego układu i sam nie angażuje się w bezpośrednie spory, co jest dla niego wygodną sytuacją. Nie zbierze cięgów za błędy tego gabinetu i może teraz starać się zagrywać jak Kwaśniewski i Wałęsa – powiedział Cezary Gmyz.
PR24/Paulina Olak/GM