Łańcuchowy przeszczep nerek, to metoda transplantacji, polegająca na tym, że trzy obce sobie pary „wymieniają się” nerkami. Taki rodzaj zabiegu jest nadzieją dla chorych, którzy ze względu na niezgodność immunologiczną lub niezgodność grup krwi nie mogą otrzymać nerki od bliskiej osoby.
– Standardowe przeszczepy nerek są zabiegami bardzo popularnymi, wykonywanymi wręcz rutynowo. W Polsce przeprowadza się rocznie ponad tysiąc tego typu zabiegów. Należy jednak pamiętać, że transplantacja nerki, to skomplikowana operacja, która jest obciążona sporym ryzykiem wystąpienia powikłań – zaznaczył dr Piotr Domagała, chirurg i transplantolog ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus.
Dawcami nerek w trakcie pierwszego polskiego przeszczepu łańcuchowego byli: syn, który ze względów immunologicznych nie mógł oddać nerki dializowanej matce, mąż, który z tego samego powodu nie miał możliwości ofiarowania narządu swojej żonie, oraz siostra, która z powodu braku zgodności grup krwi nie mogła pomóc choremu bratu.
Mateusz Zatorski (L) i Piotr Domagała/fot.PR24
Pan Krystian, syn Pani Danuty, podarował nerkę panu Jackowi. Siostra pana Jacka – zamiast bratu, oddała nerkę pani Elżbiecie, z którą ma zgodną grupę krwi. Z kolei mąż pani Elżbiety, Anzelm, oddał nerkę pani Danucie, matce pana Krystiana.
O psychologicznych aspektach dotyczących transplantacji nerek, a także o sytuacji związanej z dawstwem tego narządu w Polsce mówił również dr Mateusz Zatorski, psycholog medycyny i członek zespołu wykonującego łańcuchowy przeszczep nerek.
Polskie Radio 24/db