W czwartek Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się reformą emerytalną. Jedna z propozycji resortu finansów zakłada możliwość przejścia na emeryturę w wieku 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn po przepracowaniu odpowiednio 35 i 40 lat.
Krzysztof Sobczak stwierdził w Polskim Radiu 24, że przy reformie emerytalnej będą komplikacje, ponieważ finansów publicznych na to nie stać. - Teraz jest szukanie sposobu jak ogłosić, że wypełniamy obietnicę wyborczą i obniżamy wiek emerytalny, ale jednocześnie wprowadzić takie ograniczenia i takie warunki żeby tak naprawdę niewielu ludzi mogło z tego skorzystać – podkreślił Sobczak.
Tomasz Kaczor podkreślił z kolei, że nie jest to dobry moment na jasne deklaracje. - Nie mówię o sytuacji na rynku pracy, który jasno daje sygnał, że potrzebuje tych ludzi. W warunkach Brexitu i możliwych dalszych zawirowań wysyłanie sygnału, że nasze finanse publiczne będą pod jeszcze większym napięciem byłoby nieco nieodpowiedzialne – zaznaczył.
Mariusz Pawlak zaznaczył, że ważniejsze niż obniżenie wieku emerytalnego jest ułatwienie działalności przedsiębiorcom. - Możemy podnieść wiek emerytalny do 80 lat i posłać do szkół 4-latki, ale to niczego nie zmieni. Czeka nas katastrofa demograficzna po roku 2030, 2040. Żaden system finansów publicznych tego nie udźwignie – podkreślił Pawlak.
- Polska ma potencjał, ale w sytuacji kiedy każde nasze ryzyko może zakończyć się zarzutem prokuratorskim działania na szkodę własnej spółki to innowacji nie będzie nawet jeżeli będą piękne programy, rady naukowe i badania – podsumował.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji była Justyna Golonko.
Mariusz Pawlak, Krzysztof Sobczak i Tomasz Kaczor/fot.PR24/TB
Polskie Radio 24/pr