Działania w ramach zbrodni wołyńskiej zostały zaplanowane i przeprowadzone przez OUN – Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i UPA – Ukraińską Powstańczą Armię. Kulminacja nastąpiła w „krwawą niedzielę” 11 lipca 1943 roku, kiedy oddziały UPA jednocześnie zaatakowały blisko sto polskich miejscowości w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim.
Obecnie szacuje się, że straty polskie na Wołyniu wyniosły 60 tysięcy osób, w Galicji Wschodniej od trzydziestu do czterdziestu tysięcy ofiar oraz co najmniej cztery tysiące na ziemiach dzisiejszej Polski, z czego do dwóch tysięcy na Lubelszczyźnie. Znaczna ukraińskich historyków uważa te dane za błędne.
– Byłoby dobrze zakończyć wreszcie tę sprawę, ale tutaj nie ma szans na kompromis. Nadal nie ma żadnej platformy współpracy medialnej, społeczeństwo ukraińskie ma inny pogląd na sprawę zbrodni wołyńskiej – wskazywał na naszej antenie Adam Lelonek.
Tymczasem, pod koniec ubiegłego tygodnia, prezydent Ukrainy złożył wieniec pod pomnikiem rzezi wołyńskiej w Warszawie. Petro Poroszenko postawił także znicz i klęknął. – To był ważny gest dla Polaków – oceniał gość Polskiego Radia 24. – Prezydent Ukrainy został jednak skrytykowany przez wielu ekspertów w swoim kraju. Za to, że realizuje polską wizję historii – dodawał ekspert.
W rozmowie z Adamem Lelonkiem również o relacjach NATO-Ukraina i szansach Kijowa na członkostwo w Sojuszu.
Polskie Radio 24/IAR