Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Dominik Panek 07.10.2016

Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos został laureatem Pokojowego Nobla

Tegoroczną Nagrodę Pokojową Nobla otrzymał prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos za "zdecydowane wysiłki na rzecz zakończenia ciągnącej się od ponad pół wieku wojny domowej, która kosztowała życie co najmniej 220 tysięcy Kolumbijczyków, a blisko 6 milionów zmusiła do opuszczenia swoich domów".
Posłuchaj
  • Dr Dominik Smyrgała, Dr Paweł Zerka i Lech Miodek o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi Kolumbii Juanowi Manuelowi Santosowi
  • 07.10.16 Dr hab. Andrzej Krzankowski o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi Kolumbii Juanowi Manuelowi Santosowi
Czytaj także

Komitet Noblowski podkreślił, że ta nagroda to także hołd dla wszystkich Kolumbijczyków, którzy mimo tylu trudności, nie porzucili nadziei na sprawiedliwy pokój i wszystkich partii, które przyczyniły się do prowadzenia procesu pokojowego. Ma to być również hołd dla niezliczonych ofiar wojny domowej w Kolumbii.

Nagrodę Nobla dla prezydenta Kolumbii komentowali goście Polskiego Radia 24.

Zdaniem dra Dominika Smyrgały (Collegium Civitas), „to Nobel takiej samej jakości jak Nobel dla Obamy”. – Oczywiście Santos robił cały szereg różnych wysiłków na rzecz przywrócenia pokoju w Kolumbii, ale dawanie mu Nagrody Pokojowej (…) jest niestosowne – mówił dr Dominik Smyrgała.

Lech Miodek, wieloletni dyplomata w krajach Ameryki Łacińskiej uważa, że to nagroda zasłużona. – To duże wsparcie dla tych, którzy po 52 latach rzeczywiście chcą prawdziwego pokoju w swoim kraju – podkreślał Lech Miodek.   

Dr Paweł Zerka (WiseEuropa) także uznał, że to w pełni uzasadniona nagroda. – Być może znak zapytania jest tutaj, czy to rzeczywiście powinien być sam Juan Manuel Santos jako zdobywca tej nagrody. Niemniej to wydarzenie w pełni zasługujące na to, żeby go nagrodzić w ten sposób – powiedział gość Polskiego Radia 24.

Dr hab. Andrzej Krzankowski (Uniwersytet Jagielloński), choć przyznaje zasługi Juanowi Manuelowi Santosowi, spodziewał się, że tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla zostanie przyznana działaczom na rzecz Bliskiego Wschodu i rejonu Morza Śródziemnego. – Jestem zaskoczony, bo wydaje się, że świat patrzy teraz w inną stronę – nie na Amerykę Łacińską, tylko Bliski Wschód i rejon Morza Śródziemnego. Spodziewałem się, że wśród tych mnóstwa kandydatów będzie ktoś działający w tym rejonie – mówił. 

Pokojowy Nobel zwykle wzbudza wiele kontrowersji: na przykład na początku swojej prezydentury nagrodę otrzymał Barack Obama; zdaniem wielu komentatorów - przedwcześnie. W tym roku nominowano 228 osób i 148 organizacji. Wśród faworytów wymieniano rosyjską działaczkę na rzecz uchodźców Stwietłanę Gannuszkinę, rosyjski Memoriał, syryjskich ochotników znanych jako Białe Hełmy, czy amerykańskiego sygnalistę Edwarda Snowdena. Bukmacherzy płacili najlepiej za najmniej prawdopodobnych zwycięzców i tu na wysokich pozycjach jednej z list byli piłkarz Wayne Rooney, celebrytka Kim Kardashian czy republikański kandydat na prezydenta USA, Donald Trump.

W ubiegłym roku norweski Komitet przyznał pokojową nagrodę Nobla Kwartetowi Dialogu Narodowego Tunezji.

Na laureata Pokojowej Nagrody Nobla oprócz wielkiego prestiżu czeka też 8 mln koron szwedzkich (936 tys. dolarów).

IAR