Jak przypomniał gość, referendum było potrzebne ze strony czysto formalnej. Ocenił, że Rosjanie świetnie rozegrali kontekst Krymu, wiedząc, że kwestia jego przynależności do Ukrainy była „nieustannie krwawiącą raną”.
Zdaniem Domaradzkiego, dramatem, poza samą aneksją, jest również to, że kwestia Półwyspu nie pojawia się w porozumieniach mińskich i na ustach polityków na arenie międzynarodowej. Podkreślił również, że narastają wątpliwości, czy warto zajmować się tą sprawą i utrzymywać sankcje nałożone na Rosję. – To fundamentalne pogwałcenie zasad stosunków międzynarodowych, na których sam Zachód chce funkcjonować – wskazywał.
Spasimir Domaradzki wyjaśniał również, że Rosja zdaje sobie sprawę, że im dłużej ta kwestia będzie przemilczana, tym bardziej będzie rosła akceptacja dla stanu dokonanego. – Pytanie, jak będą miały się relacje miedzy UE a Ukrainą, jeśli kiedyś dojdzie do złagodzenia sytuacji na wschodzie. Jak będzie można rozmawiać z krajem, który będzie miał nieuregulowany status co do obszaru, który będzie w rękach jednego z najpotężniejszych państw świata – zaznaczył.
Gość ocenił również, że aneksja Półwyspu w pewien sposób pozwoliła Ukrainie uwolnić się od Rosji. – Tłumaczył, że Moskwa szachowała Kijów swoimi zadaniami, dotyczącymi stacjonowania floty czarnomorskiej. – Dziś, gdy tego problemu, choć w sposób bolesny, nie ma, można powiedzieć, że Rosja utraciła jedno ze skrupulatnie wykorzystywanych narzędzi, by wymuszać na rządzie w Kijowie zachowanie po myśli rosyjskiej wizji bezpieczeństwa – podsumował.
W rozmowie także o wyborach w Holandii i napięciu między Ankarą a Amsterdamem.
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem programu był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/ip
_________________
Data emisji: 16.03.2017
Godzina emisji: 14:35