Stany Zjednoczone dokonały w piątek nad ranem ataku na bazę lotnictwa syryjskiego z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk. Była to odpowiedź na użycie broni chemicznej w stosunku do opanowanego przez rebeliantów miasta. O ten akt Waszyngton oskarżył syryjskiego prezydenta Baszszara al-Asada, który w ten sposób miał zastraszyć swoich politycznych przeciwników.
– Czas ataku nie był przypadkowy. W piątek w Białym Domu gościł prezydent Chin, któremu Donald Trump chciał pokazać, że potrafi podejmować twarde i zdecydowane decyzje. Tym posunięciem wytrącił Demokratom z ręki bardzo silny argument polegający na tym, że przedstawiciele tego środowiska podnosili cały czas kwestię rzekomych kontaktów między ludźmi Trumpa a Rosją. Teraz jego polityczni przeciwnicy mają problem, skoro ich prezydent co jakiś czas rzuca rękawicę Władimirowi Putinowi – powiedział dr Marek Szopski, amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Juliusz Sabak podkreślił, że Donald Trump w swoich działaniach będzie używał armii jako politycznego narzędzia. By robić to skutecznie obiecał również zwiększenie wydatków na wojsko i podniesienie płac tym, którzy w nim służą.
– Armia będzie jednym z argumentów Trumpa, którym amerykański prezydent będzie posługiwał się, gdy tylko nadarzy się okazja. Na pewno nie będzie narzekał na brak zwolenników w siłach zbrojnych. Także jego współpracownicy, będący prezydenckimi przedstawicielami w Pentagonie, nie są zwolennikami delikatnego działania. To oficerowie, którzy często nie wahali się używać siły – wskazał publicysta.
„Świat w powiększeniu” prowadził Paweł Lekki.
PAP/Polskie Radio 24/db
____________________
Świat w powiększeniu w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
Data emisji: 08.04.2017
Godzina emisji: 19:36