Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 23.05.2017

Państwo Islamskie przyznało się do przeprowadzenia zamachu bombowego w Manchesterze

Państwo Islamskie opublikowało oświadczenie, w którym przyznaje się do przeprowadzenia zamachu bombowego w Manchesterze. W wyniku eksplozji co najmniej 22 osoby zginęły, a 59 zostały hospitalizowane. Do wybuchu doszło w poniedziałek wieczorem przed halą widowiskową w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. - Cel został wybrany bardzo precyzyjnie – powiedział w Polskim Radiu 24 Michał Żakowski z Redakcji Zagranicznej Polskiego Radia. O zamachu także m.in. w relacji Adama Dąbrowskiego z Londynu.
Po wybuchu przed salą koncertową w Manchesterze zginęli przede wszystkim młodzi.Po wybuchu przed salą koncertową w Manchesterze zginęli przede wszystkim młodzi.EPA/NIGEL RODDIS
Posłuchaj
  • 23.05.17 Michał Żakowski o zamachu w Manchesterze
  • 23.05.17 Adam Dąbrowski o zamachu w Manchestrze
  • 23.05.17 dr Szymon Bachrynowski o zamachu w Manchesterze
  • 23.05.17 Wojciech Lewandowski o zamachu w Manchesterze
  • 23.05.17 Krzysztof Kubiciel o zamachu w Manchesterze
  • 23.05.17 Magdalena El Ghamari o zamachu w Manchesterze
Czytaj także

Brytyjska policja poinformowała we wtorek, że liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego zamachu w hali w Manchesterze wzrosła do 22. Wśród zabitych są dzieci. Ataku dokonał jeden zamachowiec, który zdetonował ładunek. Napastnik zginął w wybuchu. 

Arena mieści 18 tysięcy osób, bilety były w całości wyprzedane. Widownia w dużej części składała się z młodych ludzi. Gdy zapalono już światła i część słuchaczy udała się do wyjścia, rozległ się huk wybuchu. Jak informują świadkowie, tłum najpierw padł na ziemię, a następnie ludzie rzucili się w kierunku wyjść ewakuacyjnych. Nie wiadomo, czy wśród ofiar są Polacy.

Do zdarzenia doszło ok. 22.35 czasu lokalnego (23.35 czasu polskiego) w pobliżu wejścia do liczącej 21 tys. miejsc Manchester Arena. W pierwszych relacjach świadkowie mówili o "głośnym huku" i "wybuchu".

Według najnowszych informacji policji metropolitalnej w Manchesterze i lokalnego oddziału publicznej służby zdrowia co najmniej 22 osób zginęło, a 59 zostało rannych. Policja informuje, że zamachowiec zginął w wybuchu.

- Państwo Islamskie traci na znaczeniu i jest atakowane przez siły koalicji m.in. amerykańskie i brytyjskie. W sieci możemy znaleźć wpisy, które mówią, że bomby brytyjskich samolotów - które zabijają dzieci w Rakce i Mosulu - teraz uderzyły z powrotem w Manchesterze. Widać więc, że jest połączenie między tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie i w Manchesterze – mówił w Polskim Radiu 24 Michał Żakowski.

- Oficjałowie amerykańscy, na których powołuje się agencja Reuters mówią, że nie widać, by ten atak był perfekcyjnie przygotowywany, by wymagał przygotowań grupy ludzi, którzy tym się zajmowali. Mówimy raczej o ataku samotnego wilka. Nie wymagało to wielkiej koordynacji. Cel został jednak wybrany bardzo precyzyjnie – dodał.

O ataku mówił także korespondent w Wielkiej Brytanii Adam Dąbrowski: - Ian Hopkins, szef policji manchesterskiej poinformował, że wzrasta liczba zabitych w wyniku ataku w Manchesterze. Na chwilę obecną zginęły 22 osoby, a 59 osób jest rannych. Wciąż nie wiadomo kim był napastnik. Ian Hopkins poinformował, że zginął on podczas ataku. Opisał go jako człowieka, który miał na sobie plecak - mówił w Polskim Radiu 24.

- Nie ulega wątpliwości, że mieszkańcy Manchesteru padli ofiarą zamachu terrorystycznego - powiedziała premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Jak poinformowała Theresa May, brytyjska policja sądzi, że zna tożsamość zamachowcy-samobójcy, ale nie może ujawnić jej na tym etapie śledztwa.

Dr Szymon Bachrynowski, ekspert ds. Wielkiej Brytanii i bezpieczeństwa, zwrócił uwagę w Polskim Radiu 24 na to, że jako społeczeństwa przyzwyczajamy się do nagłówków porannych czy wieczornych dotyczących zamachów.-  To smutne. Coraz częściej dochodzi do tych wydarzeń i będą się one powtarzać - powiedział. - Słabsze punkty w każdej ochronie bezpieczeństwa są. Czasem systemowe rozwiązania nie zapobiegną w 100 proc. takim wydarzeniom. W krajach europejskich - we wszystkich krajach, które chcą walczyć z globalnym terroryzmem - warto się zastanowić nad zwiększaniem świadomości bezpieczeństwa. Musi być prowadzone działanie edukacyjne. Ludzie muszą być czujni - apelował.

Fakt, że do ataku doszło na dwa dni przed szczytem NATO w Brukseli, może zmienić jego przesłanie. Amerykanie mogą zyskać większe poparcie u sojuszników na Starym Kontynencie w kwestii większego zaangażowania państw NATO w walkę z terroryzmem. Według europeisty dra Wojciecha Lewandowskiego trudno oczekiwać, by Europejczycy i Amerykanie wypracowali wspólną strategię walki z terroryzmem.

- Być może poprawie ulegnie współpraca w obszarze realnego zwalczania terroryzmu, czyli współpracy wywiadowczej. To wydarzenie może pchnąć służby do ściślejszej współpracy, ponieważ jak wiadomo, wywiady poszczególnych krajów niechętnie dzielą się poufnymi informacjami same z siebie – powiedział gość Polskiego Radia 24.

Krzysztof Kubiciel, ekspert ds. terroryzmu wskazywał z kolei, że imprezy zamknięte, w stadionach, czy na arenach są raczej bezpieczne, bowiem wchodzących sprawdza się na wejściu. – Zawsze uważałem, że najgroźniejszy jest czas wyjścia. Nagle tysiące ludzi znajduje się na ulicy, służb praktycznie nie ma. Nie ma możliwości skontrolowania, kto wśród nich się znajduje. Właśnie w takim miejscu dokonano tego zamachu – mówił. 

Jak podkreślała Magdalena El-Ghamari z Uniwersytetu w Białymstoku, ograniczanie swobód obywatelskich nie prowadzi do poprawy bezpieczeństwa. – Chodzi o kwestie psychologiczne, czyli zasianie strachu i trafienie na czołówki mediów. Tematyka zamachu na pewno zostanie wplątana w temat kryzysu uchodźczego, co jest niezwykle niebezpieczne. Nie możemy za wiele zrobić, by zapobiec atakom, Brytyjczycy zaostrzyli prawo w ostatnich miesiącach, a i tak doszło do zamachu – wskazywała ekspertka.

(PAP/IAR) tb/kk/