W spotkaniu - jak podała telewizja - mieli uczestniczyć m.in. b. rzecznik rządu Paweł Graś, b. minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński, b. szef BOR gen. Marian Janicki i ks. Kazimierz Sowa. Rozmowy mają dotyczyć spraw kadrowych, w tym obsady stanowisk w spółkach skarbu państwa, interesów, a także polityki w stosunku do mediów i Kościoła. Na nagraniach jest mowa między innymi o powołaniu byłego ministra skarbu, Aleksandra Grada, do zarządu spółki Tauron Polska Energia.
Według Pawła Lisickiego taśmy pokazują, że obsady stanowisk w państwowych spółkach były całkowicie niemerytoryczne. - Zdobywanie stanowisk nie miało nic wspólnego z osiągnięciami merytorycznymi i fachowością. Najbardziej bulwersuje wypowiedź ks. Sowy, który mówił o zniszczeniu >>Gazety Polskiej<<, to ostatnie słowa, jakich bym oczekiwał z ust księdza. Ksiądz powinien reprezentować Kościół, a taśmy pokazują, że występuje w roli doradcy politycznego Platformy. Wyraźnie też widać, że Ryszard Petru był dobrze zblatowany z platformerskim układem. Petru nie jest dziewicą orleańską, jak się sam przedstawiał – mówił gość Polskiego Radia 24.
Zdaniem Jakuba Jałowiczora ksiądz Kazimierz Sowa wszedł w grupę pół formalnie rządzącą krajem. – Osoby nagrywane to byli politycy, ale też biznesmeni i lobbyści, którzy mieli kontakty i wpływy. Nie wyobrażam sobie, by uczestnictwo księdza w takiej grupie nie gorszyło. Ks. Sowa może nie złamał prawa, ale jego działalność publiczna od dłuższego czasu nie miała wiele wspólnego z głoszeniem Ewangelii. Wiemy o podsłuchiwaniu dziennikarzy GP przez służby, charakter tych spotkań jest więc problematyczny – mówił dziennikarz Gościa Niedzielnego.
Jak podkreślał natomiast Michał Rachoń, nagrania z restauracji "Sowa & Przyjaciele" pokazują praktykę polityki III RP. – III RP została najlepiej sportretowana przez całą serię afer i język w jakim elity mówiły same o sobie. Np. afera Rywina – rozmowa Adama Michnika z Lwem Rywina, czyli celebrytów III RP. Tych afer była cała masa, pokazały prawdziwy kształt systemu, który Jadwiga Staniszkis nazwała w swojej książce >>postkomunizmem<< - mówił dziennikarz TVP Info.
Zdaniem opozycji opublikowanie nowych taśm z podsłuchów ma służyć odwróceniu opinii publicznej od kłopotów obozu rządzącego. Marcin Makowski przyznał, że opozycja jest uprawniona do tego, by wyciągać takie wnioski - temat nominacji Małgorzaty Sadurskiej w PZU nagle zszedł na drugi plan. - Patrząc jednak ma logistykę, ponoć od trzech tygodni pracowano nad tymi stenogramami. W związku z tym nie był to temat po to, by przykryć jakiś inny - powiedział. Dodał też, że ujawnione taśmy nie nadają się do komisji śledczej. Jego zdaniem powinni je osądzić wyborcy.
Więcej w nagraniach.
Polskie Radio 24/kk/PAP/IAR
_____________________
Data emisji: 09.06.2017
Godzina emisji: 15:16 / 16:09