Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Tomasz Jaremczak 04.07.2017

Prokurator Kijanko przed komisją Amber Gold. Całe przesłuchanie

Po ponad trzech godzinach komisja śledcza zakończyła przesłuchanie  Barbary Kijanko, która była pierwszym prokuratorem zajmującym się sprawą Amber Gold. - Z perspektywy czasu oczywiście stwierdzam, że ta sprawa przerosła zarówno moje możliwości, jako szeregowego funkcjonariusza prokuratury, jak myślę, że również prokuratury rejonowej - zeznała. Zaprzeczyła, by w tej sprawie były wobec niej stosowane jakieś naciski ze strony przełożonych lub wysuwano sugestie dotyczące kierunku postępowania odnoszącego się do Amber Gold.
Posłuchaj
  • 4.07.17 Przesłuchanie prok. Kijanko przed komisją Amber Gold cz. 1
  • 4.07.17 Przesłuchanie prok. Kijanko przed komisją Amber Gold cz. 2
  • 4.07.17 Przesłuchanie prok. Kijanko przed komisją Amber Gold cz. 3
  • 04.07.2017 Przesłuchanie prokurator Barbary Kijanko przed komisją śledczą d/s Amber Gold. Relacja Dawida Grygorcewicza (IAR)
Czytaj także

Prokurator Barbara Kijanko stawiła się we wtorek na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Wcześniej dwukrotnie przedkładała zwolnienia lekarskie - miała być pierwszym świadkiem komisji jeszcze w zeszłym roku. Komisja zdecydowała wtedy o zasięgnięciu opinii ws. jej zdrowia. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie stwierdzili, że nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, by Kijanko stanęła przed komisją. W lutym br. Kijanko została ponownie wezwana przez komisję. Także wówczas nie stawiła się. Komisja zapowiedziała wtedy, że w związku z tym wystąpi do sądu w sprawie nałożenia kary na tego świadka.

Powody mojego wcześniejszego niestawiennictwa przed komisja śledczą ds. Amber Gold są ogólnie znane, jest to mój stan zdrowia - powiedziała Kijanko. "Jeśli chodzi o ostatnie niestawiennictwo, to ja niestety nie zostałam powiadomiona. Z informacji od mojego pełnomocnika wiem, że otrzymał wezwanie już po terminie posiedzenia" - zaznaczyła.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann skomentowała, że komisja wielokrotnie podejmowała próby skontaktowania się ze świadkiem oraz pełnomocnikiem prok. Kijanko także drogą mailową i telefoniczną, które jednak nie przyniosły efektu.

Na początku posiedzenia komisji pełnomocnik prok. Kijanko mec. Marcin Kradziecki złożył wniosek o uprzednie zwolnienie świadka z tajemnicy. Jak uzasadniał, jedyna wiedza na temat sprawy jaką posiada prok. Kijanko została uzyskana w trakcie wykonywania przez nią prokuratorskich obowiązków służbowych. "Nie ma podstaw do tego i nigdy nie było, abyśmy prokuratora stającego przed komisją zwalniali z tajemnicy" - odpowiedziała Wassermann i przypomniała, że wszyscy poprzedni prokuratorzy składali zeznania przed komisją. Mec. Kradziecki zapewnił, że świadek nie zamierza się "jak na razie" uchylać od odpowiedzi na pytania.

Afera Amber Gold - czytaj więcej

Działałam w dobrej wierze, nie miałam sygnałów od swoich przełożonych, że robię coś nieprawidłowo - mówiła Kijanko. Zapewniła, że prowadziła sprawę Amber Gold na miarę swoich możliwości i wiedzy.  Kijanko powiedziała też, że nie miała pełnej świadomości skali "przedsięwzięcia i nie była w stanie zrozumieć wszystkich mechanizmów". Jak dodała, akta w sprawie Amber Gold przechodziły przez ręce wszystkich jej przełożonych i oni również w żaden sposób, nie wskazali jej na jakiś inny kierunek działania. "Nie miałam sygnałów od swoich przełożonych, że robię coś nieprawidłowo" - zapewniła. "Działałam w dobrej wierze" - zapewniła.

Nie znam i nie miałam żadnego kontaktu z Marcinem P.; nigdy, w żadnej sprawie nie przyjęłam od nikogo żadnych korzyści, jakichkolwiek - mówiła prok. Kijanko. Wiceprzewodniczący komisji śledczej Marek Suski (PiS) pytał świadka m.in. "co było takiego wyjątkowego w Marcinie P.". Nawiązał tu do zeznań jego kuratora, który - jak mówił Suski - przyznał, że Marcin P. go oczarował. "Czy pani też była pod wpływem tego czaru pana Marcina P., że akurat jemu udzieliła pani w zasadzie pomocy poprzez poinformowanie o planowanych czynnościach w sprawie" - pytał polityk PiS.  "Mogę tylko powiedzieć, że nie znam tej osoby, nigdy nie miała z nią żadnego kontaktu" - odpowiedziała Kijanko.   "To co było powodem, że była pani tak spolegliwa akurat w tej sprawie? Czy przyjęła może pani jakąś korzyść materialną, finansową w prowadzonym postępowaniu?" - dopytywał Suski.   "Nigdy w życiu w żadnej sprawie nie przyjęłam od nikogo żadnych korzyści, jakichkolwiek" - odparła Kijanko.

Suski pytał też dlaczego dwukrotnie umorzyła ona postępowanie wobec Amber Gold. "Taka była moja ocena" - odpowiedziała Kijanko. Dodała też, że nie pamięta dlaczego nie wydała polecenia, by sprawdzić czy Amber Gold przechowuje złoto w depozycie BGŻ.

Kijanko nie potrafiła też odpowiedzieć na pytania przewodniczącej komisji Małgorzaty Wassermann dlaczego na tydzień przed przesłuchaniem Marcina P. wydała ona jego pełnomocnikowi akta toczącego się postępowania ws. Amber Gold.

PR24/PAP