Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Paweł Jakubicki 11.09.2017

Nowi świadkowie. Przesłuchanie komisji ds. Amber Gold

Sejmowa Komisja Śledcza do spraw Amber Gold wznawiła swoje prace po wakacyjnej przerwie. W poniedziałek po godz. 12 sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold rozpoczęła przesłuchanie b. dyrektora marketingu linii lotniczych Jet Air, Ireneusza Dylczyka. - Miałem odczucie, że z inwestycją w Jet Air jest coś nie tak - zeznał świadek. Posiedzenie komisji było transmitowane w Polskim Radiu 24.

- Byłem sceptyczny wobec inwestycji Amber Gold w Jet Air; strategia budowy niskokosztowego przewoźnika przy bizantyjskich wydatkach powodowała, że moje osobiste odczucie było takie, że coś tu jest nie tak - mówił przed komisją śledczą b. dyrektor marketingu linii lotniczych Jet Air Ireneusz Dylczyk.

Świadek podkreślił, że od samego początku był sceptyczny, jeśli chodzi o inwestycje Amber Gold w Jet Air. "Jeśli chodzi o pochodzenie kapitału, to osobiście miałem świadomość, że pochodzi z innej działalności państwa P.; ja nie oceniałem czy Amber Gold to piramida finansowa, parabank, bo się na tym nie znam" - mówił.

W połowie 2011 r. spółka Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r., z kolei w połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosił Amber Gold.

Dylczyk przyznał, że ze spółką Jet Air był związany od końca 2007 r. do stycznia 2012 r., „kiedy nowy zarząd OLT Express Regional podziękował mu za współpracę".

Poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński pytał świadka, dlaczego szef Amber Gold Marcin P. zdecydował się zainwestować 300 mln zł w upadającego przewoźnika, jakim był Jet Air. Pytając o tę kwestię powoływał się na zeznania Dylczyka z 2013 r., kiedy był przesłuchiwany przez ABW. "To nie do końca jest tak, że zainwestowanie 300 mln zł w upadającego przewoźnika jest abstrakcją i nonsensem. To ma sens pod warunkiem, że jest to prowadzone w odpowiedni sposób" - odpowiedział świadek.

"A było?" - dopytywał polityk Nowoczesnej. "Jak widać nie" - odparł Dylczyk dodając, że nie widać było tego na żadnym etapie wejścia Amber Gold w branżę lotniczą. Podkreślił, że zakończył współpracę z tymi liniami lotniczymi "na dość wczesnym etapie, nim na dobre się rozkręcił w wydawaniu pieniędzy w ten czy inny sposób".

Dopytywany czy miał świadomość skąd pochodzą pieniądze, które inwestował Amber Gold stwierdził, iż nie. Zembaczyński zwrócił uwagę, że podczas zeznań składanych ABW Dylczyk ocenił, że OLT mogło być pralnią pieniędzy. "Ile pieniędzy według pana w tej pralni zostało wybielonych" - pytał polityk.

Świadek odpowiadając relacjonował, że po jednym ze spotkań z przedstawicielami Jet Air małżeństwo P. zapowiadało, że będzie budować przewoźnika niskokosztowego. Chcieli to jednak zrobić - jak relacjonował Dylczyk - "rozdmuchując koszty do bizantyjskich rozmiarów". "Trudno, mając wiedzę na temat, tego jak funkcjonuje ten rynek, jak funkcjonują tacy przewoźnicy (...) trudno nie odnieść wrażenie, że koszty są rozdmuchiwane nieproporcjonalnie" - stwierdził.

Dopytywany na czy miałby polegać proces prania pieniędzy świadek odparł, że w Jet Air "nie ocenialiśmy jak może wyglądać ten proces". "Tylko moje odczucie było takie, że generalnie coś tu jest nie tak" - zaznaczył. Zwracał też uwagę m.in. na bardzo duże koszty marketingowe, jakie ponosił przewoźnik. "Nie wiem czy było to wyprowadzanie pieniędzy (...), ale akcje marketingowe były ogromne, pieniądze na to szły naprawdę gigantyczne" - mówił. Zaznaczył, że nie wie, kto o tym decydował. "Moim zdaniem, to nie było decydowane w Jet Air" - stwierdził.

Dopytywany czy informował kogoś w spółce Jet Air o swoich wątpliwościach co do inwestycji Amber Gold odpowiedział, że bardzo szybko został odsunięty przez P. "do działań marginalnych".(

Afera Amber Gold

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.

Po upadku OLT Express okazało się, że ze spółką współpracował pracujący w Porcie Lotniczym w Gdańsku Michał Tusk, który miał się zajmować obsługą prasową linii OLT Express i analizą ruchu lotniczego z Gdańska.

Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która bada, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty. 

Polskie Radio 24 transmitowało posiedzenie Komisji ds. Amber Gold.

IAR/PAP/PR24