Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Skrzesiński 01.11.2017

Ciężarówka wjechała w ludzi na Manhattanie. Są zabici i ranni

W ataku terrorystycznym w Nowym Jorku zginęło 8 osób, a 11 zostało ciężko rannych. Większość ofiar śmiertelnych to Argentyńczycy. Rozpędzona furgonetka wjechała na Manhattanie w pieszych i rowerzystów. Amerykańskie media podają, że sprawcą ataku jest 29-letni imigrant z Uzbekistanu Sayfullo Saipov. Przyjechał do Stanów Zjednoczonych w 2010 roku i zamieszkał w Tampie na Florydzie. Ostatnio pracował jako kierowca Ubera.
Posłuchaj
  • 01.11.2017 Po ataku na Manhattanie. Relacja Marka Wałkuskiego - korespondenta Polskiego Radia w USA
  • 31.10.2017 Atak w Nowym Jorku. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
Czytaj także

Tuż po 15:00 czasu lokalnego biała furgonetka wjechała z dużą prędkością na zatłoczoną ścieżkę rowerową, biegnącą wzdłuż rzeki Hudson. Kierowca przejechał nią kilkaset metrów, taranując rowerzystów i biegaczy, zderzył się ze szkolnym autobusem, wysiadł z samochodu, po czym chodził ulicą wymachując pistoletem śrutowym i karabinkiem do paintballa i krzyczał "Allahu Akbar", co po arabsku znaczy "Allah jest wielki". Policjanci postrzelili sprawcę w brzuch, aresztowali i przewieźli do szpitala, gdzie przebywa w ciężkim stanie. W jego samochodzie znaleziono notatkę, w której deklaruje wierność tak zwanemu Państwu Islamskiemu. Sprawca najprawdopodobniej działał samodzielnie. FBI sprawdza jego powiązania w Stanach Zjednoczonych i za granicą. 


Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio oświadczył, że Nowy Jork nie da się zastraszyć. - Wiemy, że ten atak miał złamać naszego ducha. Ale nowojorczycy są silni, odporni i nie ugną się z powodu próby zastraszenia - podkreślił. Prezydent Donald Trump przekazał kondolencje rodzinom zabitych oraz rannym. We wpisie na Twitterze oświadczył, że ludzie tacy jak sprawca ataku nie powinni być wpuszczani do Stanów Zjednoczonych. Poinformował też, że polecił służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo kraju zaostrzyć procedury weryfikacyjne dotyczące imigrantów. "Polityczna poprawność jest w porządku, ale nie w tym przypadku" - napisał Donald Trump.

Polski konsul generalny poinformował na Twitterze, że nie ma doniesień, by wśród poszkodowanych byli Polacy. 

Pięć śmiertelnych ofiar zamachu to obywatele Argentyny. Przyjechali do Nowego Jorku, by świętować 30-lecie matury. Wszyscy pochodzili z miasta Rosario w środkowej Argentynie. Oświadczenie zawierające kondolencje dla rodzin zabitych opublikował argentyński rząd. Wcześniej szef belgijskiej dyplomacji poinformował, że wśród ofiar zamachu jest obywatel Belgii. Didier Reynders napisał na Twitterze, że "z głębokim smutkiem jest zmuszony poinformować o belgijskiej ofierze ataku na Manhattanie". Minister przekazał też kondolencje bliskim i przyjaciołom zmarłego.

Wtorkowy atak to pierwszy zamach terrorystyczny w Nowym Jorku od 11 września 2001 roku, kiedy to dwa samoloty porwane przez członków al-Kaidy uderzyły w wieże World Trade Center, zabijając ponad 2600 osób. 

Sposób działania zamachowca na Manhattanie przypomina podobne ataki w Europie. Do najbardziej krwawego doszło 14 lipca ubiegłego roku w Nicei, gdy w dniu francuskiego święta narodowego rozpędzona ciężarówka wjechała w ludzi na głównej alei miasta, zabijając 86 osób i raniąc kilkaset. Do ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. 5 miesięcy później domniemany członek tej terrorystycznej organizacji zaatakował w Berlinie. Tunezyjski imigrant najpierw zamordował polskiego kierowcę, a następnie użył jego ciężarówki do ataku na jarmark bożonarodzeniowy. Zginęło 12 osób, a 48 odniosło obrażenia. W kwietniu tego roku w Sztokholmie 39-letni imigrant z Uzbekistanu wjechał skradzioną ciężarówką w tłum ludzi i w dom handlowy. Zginęło 5 osób, a 15 zostało rannych. W sierpnia furgonetka wjechała w ludzi na deptaku La Rambla w centrum Barcelony, zabijając 15 przechodniów i raniąc ponad 130. Także za te dwa ataki odpowiedzialność wzięło na siebie Państwo Islamskie.

PAP/IAR/PR24