Zestawy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot będą podstawą programu obrony powietrznej średniego zasięgu „Wisła”. Szef MON poinformował, że za system Patriot, w pierwszej fazie, Polska zapłaci 4 miliardy 750 milionów dolarów. Podpisaną umowę minister Błaszczak wręczył ambasadorowi USA Paulowi W. Jonesowi.
– To ważny moment z punktu widzenia polskiej obronności. Zwłaszcza w kontekście tego, co dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z agresywną polityką Rosji – komentował w Polskim Radiu 24 Andrzej Pomarański.
– Zestawy, w wersji, która trafi do Polski, jeszcze nie istnieją. To nie jest sprzęt, który bronił Arabii Saudyjskiej czy Izraela 20 lat temu. To zestaw w zupełnie nowej konfiguracji – zauważył z kolei Michał Likowski. – Jego najważniejszym elementem będzie dopiero rozwijany system dowodzenia IBCS. Będziemy jego pierwszym użytkownikiem, razem z wojskami USA. Niewykluczone jednak, że w zmodyfikowanej wersji – dodawał ekspert. – Otrzymamy najnowocześniejsza wersję systemu. To wyraz zaufania ze strony USA – podkreślił Andrzej Pomarański.
Mariusz Cielma wskazywał natomiast w PR24, że w kontekście zakupu rakiet Patriot istotny jest również przepływ technologii. – To, jakie rozwiązania trafią do polskiego przemysłu zbrojeniowego, jest zasadniczym pytaniem – mówił. – Wydajemy dużo pieniędzy, musimy oczekiwać pewnego przepływu technologii, rozwoju rodzimego przemysłu. Tak, byśmy w kolejnych latach mogli transferować mniej pieniędzy do USA, np. na obsługę systemu, a coraz więcej mogli pozostawiać w polskiej zbrojeniówce – wyjaśniał Mariusz Cielma.
Jak wyjaśnił Maksymilian Dura, w środę Polska podpisała I etap tego, co wejdzie w skład tzw. tarczy przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. - Tarcza ta będzie się składała z systemu Narew - systemu krótkiego zasięgu i systemu Wisła – średniego zasięgu. To, co kupiliśmy w tej chwili to pierwsza część systemu Wisła, która kosztowała nas ok. 5 mld dolarów - oznajmił.
Dura dodał, że od 1989 roku Polska nie kupiła żadnego systemu rakietowego, przeciwlotniczego krótkiego i średniego zasięgu. - Wszystko to, co teraz jest na wyposażeniu Polskich Sił Zbrojnych to systemy rakietowe, które mają ponad 30 lat. Tak naprawdę zaczynamy więc od zera budowanie zdolności do obrony naszego kraju przed atakiem z powietrza, zarówno ze strony samolotów, śmigłowców, jak i rakiet balistycznych, które mogą być wystrzelone np. z Obwodu kaliningradzkiego. Takie możliwości w tej chwili zaczynamy mieć kupując pierwsze dwie baterie systemu Wisła - podkreślił ekspert.
Jego zdaniem, zakup ten jednak "niczego nie rozwiązuje". - Dopiero zaczęliśmy budować to, co będzie trwało latami i co będzie kosztowało nas bardzo dużo pieniędzy. Najważniejsze jest jednak to, byśmy myśleli nie tylko o zakupie systemów, ale również o zakupie zdolności do samodzielnego budowania obrony przeciwlotniczej w polskim kraju - podsumował.
W opinii prof. Zbiegniewa Lewickiego, z uwagi na to, że Polska jest w NATO i jest bliskim sojusznikiem Stanów Zjednocznych, nie należy doszukiwać się w tej transakcji wielkiego sukcesu.
Pod koniec ubiegłego roku amerykańskie władze zgodziły się sprzedać Polsce w pierwszej z dwóch planowanych faz m.in. 16 wyrzutni, cztery stacje radiolokacyjne i 208 pocisków.
Zestawy dla Polski mają być dostarczane w latach 2022-24. Według deklaracji z lipca 2017 roku, Polska otrzyma jednostki ogniowe w najnowocześniejszej dostępnej konfiguracji. Pierwsza partia ma być wyposażona w radary sektorowe, w drugiej fazie mają być dostępne radary dookólne; zapowiedziano też prace nad włączeniem w polski system tańszych pocisków, które mają być uzupełnieniem dla pocisków antybalistycznych PAC-3 MSE. Polskie baterie Patriot mają być zintegrowane z nowym, opracowywanym systemem zarządzania polem walki IBCS.
Polskie Radio 24/PAP/IAR/zz
__________________
Data emisji: 28.03.18
Godzina emisji: 10.45, 14.15, 16.37